Z przegrzaniem mamy do czynienia w 19 z 24 analizowanych miast, w tym w siedmiu przypadkach można już mówić o ryzyku bańki.

Szczególnie zagrożona jest strefa euro, gdzie niskie stopy procentowe zachęcają do zakupu mieszkań na wynajem, co przekłada się na wzrost cen.

– Moim zdaniem bieżąca sytuacja w Warszawie nie jest tak bardzo napięta. Ciągle jest potencjał, by ceny rosły – mówi Maciej Skoczek, analityk w UBS Global Wealth Management. – Spodziewamy się w Polsce lekkiego spowolnienia gospodarczego w przyszłym i kolejnym roku. Na dziś nie widzimy czynników, które mogłyby się przełożyć na głęboką recesję na świecie. Jeśli spowolnienie przełoży się tylko na niewielki spadek wzrostu wynagrodzeń w Polsce, spadek cen mieszkań nie będzie bardzo gwałtowny – dodaje.