Czy trzeba się bać końca lata

Druga fala pandemii koronawirusa SARS-CoV-2 stała się obiektem najróżniejszego typu spekulacji. Czy grozi nam jej nadejście na jesieni?

Aktualizacja: 11.08.2020 19:44 Publikacja: 11.08.2020 17:43

Czy trzeba się bać końca lata

Foto: shutterstock

Dotychczas na świecie koronawirusem SARS-CoV-2 zakaziło się ponad 20 milionów osób. W wyniku powikłań spowodowanych przez Covid-19 zmarło ponad 739 tysięcy ludzi.

Liczba ta wydaje się przerażająca. Jednak wśród chorób, które definiujemy jako historyczne pandemie, jest ona jedną z najłagodniejszych. Aby ocenić rzeczywistą skalę zagrożenia dla określonej populacji, należy porównać wskaźniki dotyczące śmiertelności wśród chorych. Pomagają one zrozumieć stopień ciężkości choroby, zidentyfikować zagrożone grupy i ocenić jakość opieki zdrowotnej.

Ze względu na szybkość przenoszenia się patogenu większość oszacowań współczynników śmiertelności jest obliczona przy użyciu tzw. surowych metod. Daje ona obraz niepełny, pełen sprzecznych szacunków i interpretacji. Rzeczywisty poziom transmisji patogenu jest często niedoceniany lub przeceniany. Przy tak niejasnym obrazie sytuacji i znaczącym niedoszacowaniu rzeczywistej skali pandemii łatwo manipulować emocjami, strachem i paniką.

Pod koniec marca większość europejskich mediów ostrzegała, że szwedzkie podejście do pandemii prowadzi do katastrofy humanitarnej. Wieszczono, że wkrótce Szwecja zamieni się w wielki szpital polowy, w którym lekarze będą przeprowadzać selekcję chorych. Tak się nie stało.

W przeciwieństwie do większości krajów świata Szwecja nie wprowadziła surowych przepisów kwarantannowych. Odnotowano tam 81 tys. przypadków zakażeń. Na komplikacje oddechowe spowodowane przez Covid-19 zmarło 5747 osób, z czego połowę stanowili mieszkańcy domów opieki, w których wprowadzono kwarantannę. Co istotne, znaczna część tych osób nie miała kontaktu z dziećmi i młodzieżą. To bardzo ważny czynnik, który należy uwzględnić przed zbliżającym się nowym rokiem szkolnym.

Część epidemiologów ostrzega przed wzrostem infekcji koronawirusem już na początku września. Ale czy rzeczywiście można spodziewać się nadejścia tak zwanej drugiej fali? Zaniepokojenie wzbudza fakt, że zjawisko to może się nałożyć na wzrost zachorowań na grypę sezonową, co spowoduje dezorientację służb medycznych i zatory na oddziałach zakaźnych. Wrzesień i październik to także okres powrotów do szkół i uczelni, a tym samym tworzenia się potencjalnych ognisk zapalnych. W rzeczywistości nikt nie jest w stanie opracować wiarygodnej prognozy epidemiologicznej dla jakiegokolwiek obszaru na świecie.

Zamykanie szkół i zdalnie prowadzone zajęcia lekcyjne wydają się rozwiązaniem skutecznym jedynie w regionach silnie zurbanizowanych, o wysokim zagęszczeniu ludności. Dlatego część dystryktów oświatowych w wielkich amerykańskich metropoliach już ogłosiła, że we wrześniu szkoły pozostaną zamknięte. To działanie prewencyjne, mające na celu ochronę seniorów żyjących z dziećmi i wnukami w domach wielorodzinnych.

Czy zatem powinniśmy się bać końca lata? Nawet epidemiolodzy z WHO mają problem z definicją zjawiska drugiej fali. Z historii wiemy, że jest to gwałtowna, zazwyczaj znacznie bardziej tragiczna w skutkach, szybciej się rozchodząca seria zakażeń dziesiątkująca populację, która następuje po pozornym uspokojeniu sytuacji. Tak było w przypadku hiszpanki, której druga fala rozpoczęła się we wrześniu 1918 roku. Oblicza się, że zachorowało wówczas 500 mln ludzi, czyli jedna trzecia ludności świata. Warto jednak pamiętać, że ta gwałtowna ekspansja choroby przyczyniła się do jej równie gwałtownego wygaszenia, kiedy współczynnik reprodukcji wirusa spadł poniżej 1,0. Jak niemal w przypadku każdej epidemii, najskuteczniejszym sposobem walki z chorobą okazało się nabycie odporności grupowej.

Dotychczas na świecie koronawirusem SARS-CoV-2 zakaziło się ponad 20 milionów osób. W wyniku powikłań spowodowanych przez Covid-19 zmarło ponad 739 tysięcy ludzi.

Liczba ta wydaje się przerażająca. Jednak wśród chorób, które definiujemy jako historyczne pandemie, jest ona jedną z najłagodniejszych. Aby ocenić rzeczywistą skalę zagrożenia dla określonej populacji, należy porównać wskaźniki dotyczące śmiertelności wśród chorych. Pomagają one zrozumieć stopień ciężkości choroby, zidentyfikować zagrożone grupy i ocenić jakość opieki zdrowotnej.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nauka
Czy mała syrenka musi być biała?
Nauka
Nie tylko niesporczaki mają moc
Nauka
Kto przetrwa wojnę atomową? Mocarstwa budują swoje "Arki Noego"
Nauka
Czy wojna nuklearna zniszczy cała cywilizację?
Nauka
Niesporczaki pomogą nam zachować młodość? „Klucz do zahamowania procesu starzenia”