Czym grozi zjedzenie mięsa chorych krów? Eksperci wyliczają

Mięso z rzeźni, gdzie zabijano chore krowy, trafiło – poza Polską – do kilkunastu krajów Unii Europejskiej. Czym grozi spożycie takiej wołowiny? Zapytaliśmy ekspertów.

Aktualizacja: 05.02.2019 14:14 Publikacja: 05.02.2019 14:01

Czym grozi zjedzenie mięsa chorych krów? Eksperci wyliczają

Foto: youtube.com / Superwizjer TVN

Prof. Danuta Kołożyn-Krajewska z Katedry Technologii Gastronomicznej i Higieny Żywności w Zakładzie Higieny i Zarządzania Jakością Żywności SGGW podkreśla, że urzędowy lekarz weterynarii wykonuje badania przedubojowe, poubojowe i ewentualne badania laboratoryjne. - Badanie przedubojowe musi ustalić w szczególności czy w przypadku konkretnego zwierzęcia występują oznaki stanu, który mógłby mieć niepożądany wpływ na zdrowie ludzi. Zwraca się tu przede wszystkim uwagę na wykrywanie chorób odzwierzęcych i innych chorób, podawanych w wykazie Światowej Organizacji ds. Zdrowia Zwierząt (OIE). Przykładowe choroby zakaźne to: gruźlica bydła, bruceloza u bydła i przenośne gąbczaste encefalopatie. Poza tym także listerioza czy toksoplazmoza wylicza prof. Kołożyn-Krajewska.

Prof. Wojciech Kolanowski z Uniwersytetu Przyrodniczo-Humanistycznego w Siedlcach dodaje, że mięso bydła zakażone laseczką wąglika (krowy mogą chorować na wąglik) może być źródłem tej bakterii dla człowieka. - Wąglik to groźna, zwykle śmiertelna choroba zakaźna zwierząt domowych. Przenosi się na człowieka i może doprowadzić do zakażeń skóry, przewodu pokarmowego i płuc, a następnie śmierci. Istnieje też ryzyko zapadnięcia na szereg chorób w wyniku braku higieny podczas przerobu i przetwarzania mięsa, jak Listeria monocytogenes, clostridium botulinum (pałeczka jadu kiełbasianego) i inne – zauważa prof. Kolanowski.

Czytaj także: Polscy producenci mięsa na skraju paniki

Potwierdzenie istnienia chorób następuje w czasie badania poubojowego wykonywanego przez lekarza weterynarii. - Jeżeli jest to konieczne, należy przeprowadzić dodatkowe badania laboratoryjne np. w celu wykrycia choroby zwierzęcia, pozostałości zanieczyszczeń, przekraczających dopuszczalne w prawodawstwie wspólnotowym poziomy oraz niezgodności z kryteriami mikrobiologicznymi. Mięso ze zwierząt niepoddanych badaniu weterynaryjnemu uznaje się za nienadające się do spożycia – tłumaczy prof. Kołożyn-Krajewska.

Wszystkie zarazki czyli zagrożenia biologiczne są potencjalnie niebezpieczne dla zdrowia ludzi. Eksperci zgodnie zwracają uwagę, że w przypadku chorobotwórczych mikroorganizmów, obróbka cieplna skutecznie eliminuje zagrożenie, pod warunkiem, że jest to wysoka temperatura w całym mięsie. Największym zagrożeniem może być spożywanie mięsa surowego lub poddanego delikatnemu ogrzewaniu (np. krwisty befsztyk). - Jeśli w mięsie znajdą się substancje chemiczne np. toksyny, to ogrzewanie może, ale nie zawsze powoduje ich rozkład – zaznacza prof. Danuta Kołożyn-Krajewska.

A prof. Wojciech Kolanowski dodaje, że według prawa Unii Europejskiej mięso nie może zostać uznane za przydatne do spożycia i przerobu, jeżeli zwierzę cierpiało na choroby. - Wszelkie mięso przeznaczone do spożycia przez ludzi, w przypadku którego nie ma pełnej gwarancji zgodności z przepisami UE, musi zostać natychmiast wycofane z rynku – kwituje prof. Kolanowski.

A problem nie dotyczy jedynie Polski. Prof. Kolanowski przypomina głośną dwie dekady temu, inspirowaną prawdziwymi wydarzeniami, książkę lekarza Robina Cooka „Toksyna”, w której opisano przykłady zatruć i śmierci po spożyciu mięsa chorych lub padłych krów, której przyczyną był enterokrwotoczny szczep pałeczki okrężnicy E. coli 0157:H7.

- Bardzo dobrze, że dziennikarze odkrywają przed społeczeństwem naganne praktyki ubojni, bo odpowiedzialność za jakość produkcji została złożona na producentach, kontrole są rzadkie, a stały nadzór weterynaryjny jak widać przymyka niekiedy oko. Sprawa jest poważna, gdyż stanowi zagrożenie dla zdrowia i życia ludzi – podsumowuje prof. Kolanowski.

Główny Inspektorat Weterynarii w odpowiedzi na nasze pytanie przyznaje, że "spożycie mięsa pozyskanego od zwierząt chorych lub padłych może stanowić zagrożenie dla zdrowia i życia człowieka ze względu na możliwość zatruć pokarmowych wywołanych przez bakterie i ich toksyny, przeniesienia odzwierzęcych czynników chorobotwórczych (zoonotycznych) lub obecność pozostałości weterynaryjnych produktów leczniczych (antybiotyków, środków przeciwzapalnych, przeciwpasożytniczych, itp.)".

Prof. Danuta Kołożyn-Krajewska z Katedry Technologii Gastronomicznej i Higieny Żywności w Zakładzie Higieny i Zarządzania Jakością Żywności SGGW podkreśla, że urzędowy lekarz weterynarii wykonuje badania przedubojowe, poubojowe i ewentualne badania laboratoryjne. - Badanie przedubojowe musi ustalić w szczególności czy w przypadku konkretnego zwierzęcia występują oznaki stanu, który mógłby mieć niepożądany wpływ na zdrowie ludzi. Zwraca się tu przede wszystkim uwagę na wykrywanie chorób odzwierzęcych i innych chorób, podawanych w wykazie Światowej Organizacji ds. Zdrowia Zwierząt (OIE). Przykładowe choroby zakaźne to: gruźlica bydła, bruceloza u bydła i przenośne gąbczaste encefalopatie. Poza tym także listerioza czy toksoplazmoza wylicza prof. Kołożyn-Krajewska.

Pozostało 80% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nauka
Czy mała syrenka musi być biała?
Nauka
Nie tylko niesporczaki mają moc
Nauka
Kto przetrwa wojnę atomową? Mocarstwa budują swoje "Arki Noego"
Nauka
Czy wojna nuklearna zniszczy cała cywilizację?
Nauka
Niesporczaki pomogą nam zachować młodość? „Klucz do zahamowania procesu starzenia”