Stało się to niemal w przeddzień wyroku Sądu Najwyższego na temat celowości budowania na Heathrow trzeciego pasa, który ma kosztować 14 mld funtów. Dyskusje na temat tego, czy na Heathrow rzeczywiście jest potrzebny trzeci pas trwają od dziesięcioleci. Zwolennicy tej inwestycji przekonywali, że rozbudowa londyńskiego lotniska będzie korzystna dla rozwoju gospodarki. W czasach przed pandemią, która szczególnie dotkliwie dotknęła Wielką Brytanię, dwa pasy startowe na Heathrow notowały 13 tys. operacji lotniczych dziennie. Pandemia zmieniła tę sytuację i najprawdopodobniej jest skutki będą odczuwalne przez wiele miesięcy, jeśli nie lat.

Zamknięty pas (południowy) zostanie ponownie otwarty, w najlepszym razie, dopiero w październiku. Do tego czasu będą na nim prowadzone remonty. Teraz przeciwnicy ekspansji argumentują, że skoro ruch lotniczy może odbywać się z tylko jednego pasa, to budowa trzeciego nie ma żadnego logicznego uzasadnienia. Jednocześnie protestują przeciwko wyłączeniu pasa południowego i ograniczenia operacji wyłącznie do północnego spowoduje, że setki tysięcy osób mieszkających w pobliżu lotniska będą cierpiały z powodu hałasu. W czasach przed pandemią lotnisko dzieliło operacje na straty i lądowanie i do każdej z nich wydzielano jeden pas od rana do 3 po południu. Potem następowała zmiana, tak aby uciążliwość lotniczego sąsiedztwa była jak najmniej uciążliwa. Teraz przy jednym pasie sąsiedzi Heathrow będą mieli lotniskowy hałas od 5 rano do 11 wieczorem.

Cytowany przez „Daily Mail" John Stewart, przewodniczący ruchu HACAN jednoczącego oponentów ekspansji Heathrow mówi tak: —Rzeczywiście pasy startowe wymagają remontu od czasu do czasu, ale akurat ten będzie szczególnie uciążliwy dla sąsiadów Heathrow. Bo przecież oznacza to nic innego, jak hałas przez cały dzień. Nawet jeśli teraz samolotów jest mniej, to i tak hałas jest ogromny. Heathrow miało trzy miesiące pandemii, kiedy liczba rejsów była poważnie ograniczona. Dlaczego w takim razie nie remontowano pasa wcześniej? I dopiero teraz, kiedy liczba operacji się zwiększa, decydują się na zamknięcie jednej drogi startowej — pyta John Stewart. Jego zdaniem najlepszym wyjściem z tej sytuacji byłoby, gdyby lotnisko zrezygnowało z przyjmowania samolotów w godzinach nocnych. W odpowiedzi na te sugestie lotnisko zaproponowało, że po wykonaniu pierwszych prac południowy pas zostanie udostępniony do operacji w ciągu dnia, a pozostałe konieczne roboty mają być wykonywane w nocy. Jednocześnie zarząd lotniska wyraził nadzieję, że Sąd Najwyższy nie zablokuje dalszej ekspansji portu, ponieważ po pandemii ruch znów zacznie szybko rosnąć.