Trudny start rejsów zagranicznych

Rządowe rozporządzenie pozwalające na powrót do zagranicznych przewozów pasażerskich ukazało się zaledwie na trzy godziny przed wejściem w życie.

Aktualizacja: 18.06.2020 06:14 Publikacja: 18.06.2020 06:00

Trudny start rejsów zagranicznych

Foto: Bloomberg

Wprawdzie wiadomo było, że od 17 czerwca będziemy mogli latać za granicę, ale nie było wiadomo dokąd. Tej wiedzy nie miały ani lotniska, ani Polska Agencja Żeglugi Powietrznej, ani linie lotnicze, w tym LOT. Najbardziej zaskoczeni byli ci, którzy kupili bilety na rejsy Wizz Air do Wielkiej Brytanii, Szwecji oraz Portugalii i na lotniskach dowiedzieli się, że rząd na podróże do tych krajów na razie nie wyraża zgody ze względu na wysoką tam liczbę zachorowań.

Najpierw wczasowicze

Na warszawskim Lotnisku Chopina przed stoiskiem rejestracji biletowo-bagażowej Lufthansy ustawiła się od rana kolejka pasażerów. Podobnie było na krakowskich Balicach. Stały w niej głównie osoby, które podróżowały przez Frankfurt i Monachium w tranzycie do Kanady, Stanów Zjednoczonych, Meksyku, Korei Płd., Kataru oraz innych miast w Europie.

Czytamj także: Horała: Wznawiamy loty. W samolotach zostaną puste fotele

Teraz Niemcy latają do dwóch głównych polskich portów sześć razy w tygodniu, w lipcu ta liczba ma wzrosnąć do czternastu połączeń do Frankfurtu z Warszawy i Krakowa oraz pięciu rejsów z Warszawy do Monachium. W planach jest uruchomienie połączeń do Gdańska i Wrocławia z Monachium i Düsseldorfu. Loty przesiadkowe proponują polskim pasażerom także Air France i KLM. Francuzi zapewniają, że w połowie lipca będą już mieli 150 kierunków z paryskiego lotniska Charlesa de Gaulle'a.

Ale największą europejską siatkę połączeń oferuje z Polski węgierski niskokosztowy Wizz Air. Tylko z Okęcia linia zapowiedziała 23 kierunki. Będzie także miała najsilniejszą ofertę z Krakowa, Wrocławia, Poznania i Gdańska. – Polski rynek pozostaje dla nas jednym z najważniejszych, zawsze był rynkiem strategicznym i żaden kryzys tego nie zmieni. Zamierzamy utrzymać pozycję trzeciego największego przewoźnika w tym kraju – zapewniał w rozmowie z nami prezes Wizz Airu Jozsef Varadi.

Czytaj także: Znów będzie można latać. Co czeka pasażerów?

Od 21 czerwca Ryanair wraca na lotnisko w Modlinie, skąd poleci w 40 kierunkach, z Poznania – na 16 lotnisk. Irlandczycy obiecują łącznie 200 kierunków z Polski.

1 lipca ruszy ze swoją siatką LOT. Przez pierwsze dwa tygodnie będą to rejsy do wybranych krajów strefy Schengen: Niemiec, Czech, Belgii i Norwegii, Grecji, Chorwacji, Bułgarii czy Hiszpanii, łącznie do 20 krajów europejskich. Linia poleci siedem razy w tygodniu do Pragi, Düsseldorfu, Wilna i Budapesztu; sześć razy do Berlina, pięć razy do Wiednia, Brukseli i Kijowa, czterokrotnie do Amsterdamu i Bukaresztu, trzy razy do Barcelony, Tbilisi i Oslo. Planowane jest również uruchomienie rejsów typowo wakacyjnych – do Splitu, Dubrownika, Zadaru, Podgoricy, Chani i Warny. Do 14 lipca wszystkie zagraniczne rejsy realizowane będą z Lotniska Chopina w Warszawie.

Jednocześnie LOT zapowiedział powrót na lotnisko w Budapeszcie – z weekendowymi rejsami do Warny i Dubrownika. Jednocześnie LOT utrzyma dotychczasowy rozkład ponad 30 lotów krajowych dziennie.

– Dążymy jednocześnie do wznawiania kolejnych kierunków i zwiększenia częstotliwości rejsów. Analizujemy m.in. możliwość uruchomienia regularnych lotów pasażerskich do USA, które obecnie realizujemy w ramach transportów cargo – podsumował plany Rafał Milczarski, prezes LOT.

Wyjść na zero

Podróże – i te bliskie, i te długodystansowe – odbywają się w reżimie sanitarnym. To oznacza, że już przy wchodzeniu na teren terminala musimy mieć na twarzy maseczkę zasłaniającą usta oraz nos i nie możemy zdejmować jej podczas całej podróży, co np. w przypadku rejsów długodystansowych nie będzie komfortowe. Przy wejściu lotniskowe służby zmierzą wszystkim wchodzącym temperaturę. I nie poleci nikt, kto będzie miał więcej niż 38 stopni Celsjusza. Temperatura będzie mierzona ponownie na lotnisku przylotowym. Cały czas podczas pobytu na lotnisku i przy wchodzeniu do samolotu obowiązuje utrzymanie 1,5-, 2-metrowej (zależnie od kraju) odległości od innych pasażerów. Odległość zmniejszy się, kiedy wejdziemy do samolotu, chociaż obowiązuje tam tylko 50-proc. wypełnienie. Ta zasada obowiązuje jedynie w Polsce i wynika z decyzji Głównego Inspektoratu Sanitarnego. Krytykuje ją Międzynarodowe Zrzeszenie Przewoźników Powietrznych (IATA), nie zaleca takich środków bezpieczeństwa Europejska Agencja Bezpieczeństwa Lotniczego (EASA). Dla linii lotniczych oznacza ona operowanie ze stratami – dopiero ponad 70-proc. wypełnienie rejsów europejskich pozwala przewoźnikom wyjść na zero.

Mark Manduca analityk rynku lotniczego Citigroup

To będą najlepsze czasy dla konsumentów, bo linie lotnicze, które właśnie wznawiają działalność, prześcigają się w promocjach. Dla przewoźników to czas próby i wiadomo, że będą robili wszystko, aby wypełnić swoje samoloty tego lata. Początkowo będą w stanie zarabiać, nawet sprzedając bilety po niższych cenach, po to tylko, żeby ludzie wrócili do latania. A z kryzysu jako najsilniejsi wyjdą ci, którzy najlepiej zrozumieją nastroje konsumentów. Warunkiem sukcesu będzie także utrzymanie kosztów na najniższym poziomie. Ci, którym się uda jedno i drugie, odbiorą nagrodę w postaci rosnącego udziału rynkowego.

Wprawdzie wiadomo było, że od 17 czerwca będziemy mogli latać za granicę, ale nie było wiadomo dokąd. Tej wiedzy nie miały ani lotniska, ani Polska Agencja Żeglugi Powietrznej, ani linie lotnicze, w tym LOT. Najbardziej zaskoczeni byli ci, którzy kupili bilety na rejsy Wizz Air do Wielkiej Brytanii, Szwecji oraz Portugalii i na lotniskach dowiedzieli się, że rząd na podróże do tych krajów na razie nie wyraża zgody ze względu na wysoką tam liczbę zachorowań.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Transport
Chiny potajemnie remontują rosyjski statek przewożący broń z Korei Północnej
Transport
Cywilna produkcja ciągnie Boeinga w dół
Transport
PKP Cargo ma nowy tymczasowy zarząd
Transport
Prezes PKP Cargo stracił stanowisko. Jest decyzja rady nadzorczej
Transport
Airbus Aerofłotu zablokował lotnisko w Tajlandii. Rosji brakuje części do samolotów