Narodowy czeski przewoźnik, CSA – Czech Airlines nadal walczy o przetrwanie. 12 marca sąd w Pradze ogłosił jego bankructwo.

Pieniądze dla Smartwings pochodzą z konsorcjum składającego się z czterech banków : UniCredit Bank, Komerční Banka, Československá Obchodní Banka i Česká Spořitelna. Natomiast EGAP, czeski fundusz ubezpieczający eksport zagwarantował ten kredyt, który ma zostać spłacony w ciągu 6 lat. Koszt tej transakcji, to ok 764 tys. euro i Smartwings będą musiały go oddać EGAP. Linia nie dostałaby tych pieniędzy, gdyby nie wsparcie ze strony Unimex Group, czyli czeskich udziałowców. Bez ich zgody EGAP nie byłby w stanie pomóc Smartwings, tak samo jak i bez wcześniejszego porozumienia z firmami leasingowymi. Całość finansowego wsparcia i ulg dla tej linii ma wartość 268 mln euro.

Linia, która jest aktywnym przewoźnikiem w Polsce, lata min. Boeingami 737 MAX operuje także z Węgier, Słowacji i Niemiec. Ma 49 samolotów i lata w 92 kierunkach. I bardzo liczy na to, że tego lata ludzie będą chcieli latać na wakacje, bo pieniądze z banków i ulgi ze strony leasingodawców umożliwią jej bezproblemowe funkcjonowanie. Prezes Smartwingasa Jiri Simane cytowany przez „Hospodarske Noviny" nie ukrywa, że bez tego wsparcia linia miałaby poważne problemy.

Większe problemy mają natomiast Czech Airlines (CSA) o których bankructwie 12 marca zdecydował sąd w Pradze. Linia jest zadłużona na 80 mln euro, z czego połowa, to należności za bilety dla 230 tysięcy pasażerów, których loty nie zostały wykonane. Poza nimi linia ma jeszcze 266 wierzycieli. Mimo tego, jak informuje „Prague Business Journal", CSA która wcześniej podała o zwolnieniu wszystkich pracowników nadal lata (Odessa, Kopenhaga,Islandia, Amsterdam, Paryż, Sztokholm, Kijów, Moskwa oraz Malta) i zamierza powiększyć siatkę. W ten sposób zarabia na reorganizację biznesu, który chce ratować.