Wynik niedawnych rozmów z tymi firmami może pokazać, że wyścig o zamówienia w 2018 r. był bardziej zażarty niż sądzono, bo Airbus liczy na niedawny wzrost zamówień na samoloty przejętego programu Bombardiera, ale zostaje w tyle za Boeingiem w porównywalnych warunkach.
Ostatni napływ kontraktów komplikuje zestawienie danych oczekiwanych przez inwestorów, bo panuje niepewność, czy Europejczykom udało się wykonać roczny plan dostaw w 2018 r., co jest wiarygodnym wskaźnikiem zysków i miernikiem napięć w łańcuchu dostaw.
Przedstawiciele sektora są zdania, że Airbusowi nie udało się dotrzymać planu dostaw 800 samolotów (782 bez kanadyjskich A220), ale są i tacy, którzy twierdzą, że producent może sprawić niespodziankę, bo jego pracownicy wydali samoloty 31 grudnia, których dostaw nie spodziewano się. Agencja Bloomberga podała, że Airbus dostarczył ponad 790 samolotów i nieco poniżej 800. Akcje Airbusa odbiły się w piątek po spadku we czwartek na skutek wątpliwości co do dostaw, a co dealerzy uznali za możliwą pomyłkę.
W noworocznych życzeniach dla załogi szef działu samolotów cywilnych Guillaume Faury ocenił pozytywnie miniony rok, ale uprzedził, że skuteczność produkcji i jakość muszą poprawić się. Nawet jeśli oficjalne dane zostaną ogłoszone za kilka dni (wyniki handlowe 11 stycznia), to „cały nasza ekipa zasługuje na duże gratulacje" — dodał Faury.
Wyniki będą podane bez zadęcia dorocznej konferencji prasowej, które od lat cechowało byłego szefa od sprzedaży Johna Leahy, bo firma ogranicza swe komunikaty przed publikacją rocznego bilansu 14 lutego.