W lotniczym żargonie nazywają się białymi ogonami, w białej barwie ochronnej, bez kolorowych symboli poszczególnych przewoźników, malowanych na ogonach. Koncern rozmawia m.in. z Delta Air Lines, jednym z 4 największych przewoźników w Stanach, który nie ma MAX-ów w swej flocie. Rozmowy dotyczą kupna 40 samolotów — pisze Reuter.

Specjaliści od rynku są jednak zdania, że zamówienie MAX-ów byłoby niespodzianką, bo stosunki linii z Atlanty z producentem nie były najlepsze w ostatnich latach. Ponadto, na podstawie umowy ramowej z 30 czerwca na sumę 14,2 mld dolarów Delta zobowiązała się kupować głównie maszyny Airbusa. Z powodu pandemii musiała odstawić część maszyn na dłuższy postój, w lipcu prezes Ed Bastian powiedział, że będzie zmniejszać odbiór nowych samolotów w najbliższych 2 latach i nie zamierza wydawać na nowe przez jakiś czas.

Działania Boeinga świadczą o jednym z zasadniczych wyzwań, z jakim będzie mieć do czynienia, gdy MAX-y otrzymają w końcu zgodę na latanie. Koncern musi przywrócić zaufanie do tych maszyn i pozbyć się już wyprodukowanych, a będzie to dodatkowo trudne, bo zmalał transport powietrzny, oraz przywrócić większy rytm produkcji. Gotowe ok. 460 samolotów zamroziło gotówkę w wysokości 16 mld dolarów, w bieżącym roku klienci zrezygnowali z ponad 400 sztuk, których część zwiększyła tylko pulę zaparkowanych, czekających na odbiór.