Rośnie popyt na loty prywatnymi odrzutowcami. Przez koronawirusa

Epidemia Covid-19 to ból głowy dla wielkich linii lotniczych, które kasują połączenia. Z kolei operatorzy prywatnych odrzutowców opędzają się od klientów.

Aktualizacja: 18.02.2020 13:38 Publikacja: 18.02.2020 13:34

Rośnie popyt na loty prywatnymi odrzutowcami. Przez koronawirusa

Foto: Flickr

Linie lotnicze kasują połączenia do Chin z powodu epidemii koronawirusa. Robią to zarówno z powodu zakazów, jak i drastycznego spadku popytu na przeloty w tym kierunku. Jednak operatorzy prywatnych odrzutowców, wynajmowanych bogatym mają odwrotny problem – drastyczny wzrost popytu ze strony zamożnych, którzy chcą dotrzeć do Chin albo się z nich wydostać. Firmy jednak albo odrzucają propozycje z powodu zakazów podróży albo mają problem ze skompletowaniem załóg. Bądź też nie nadążają za popytem.

Czytaj także:  Singapore Airlines tną rejsy. Pustki w samolotach przez wirusa 

- Wielu (przewoźników – przyp. red.) po prostu nie chce wysyłać swoich samolotów i załóg do Chin kontynentalnych. Oprócz ryzyka narażenia załóg, kwestią operacyjną i biznesową jest fakt, że po powrocie z Chin nie będą w stanie pracować przez dwa tygodnie z powodu kwarantanny – mówił BBC Darin Voyles z australijskiej firmy Paramount Business Jets.

Podobny problem ma singapurski przewoźnik MyJet Asa, który odnotował 90 proc. wzrost popytu na swoje usługi, ale w większości odmawia klientom, którzy chcą dotrzeć do Pekinu, Szanghaju czy Hongkongu.

Do operatorów prywatnych odrzutowców zwracają się też klienci rządowi. Firma PrivateFly, świadcząca usługi rezerwacji lotów czarterowych na skalę globalną twierdzi, że miała zapytanie od rządowej instytucji jednego z krajów Ameryki Południowej, który chciał zorganizować przelot z Wuhan dla setek pasażerów. PrivateFly również odnotowała wzrost liczby zapytań ze strony klientów prywatnych.

Podobny wzrost notuje inna globalna firma świadcząca podobne usługi VistaJet. Pomimo zaprzestania świadczenia usługi przelotów do i z Chin, wzrost zainteresowania zapytań był dwucyfrowy. Dyrektor handlowy VistaJet Ian Moorre przypisuje wzrost klientom, którzy wolą prywatny przelot od zwykłego komercyjnego przelotu właśnie z powodu epidemii.

Firmy oferujące przeloty prywatnymi odrzutowcami są zgodne, że łatwiej było świadczyć usługi w czasie epidemii SARS w 2003 roku. Obecnie jednak rządu sprawują dokładniejszą kontrolę nad przewoźnikami.

Ceny przelotów prywatnymi odrzutowcami nie są niskie. Paramount Business Jets oferuje przeloty w cenach od 2400 do 6000 dolarów za godzinę, w zależności od rozmiaru samolotu. Mały, mogący pomieścić od 2 do 4 pasażerów jest tańszy, większy i droższy może zabrać od 8 do 10 osób.

Linie lotnicze kasują połączenia do Chin z powodu epidemii koronawirusa. Robią to zarówno z powodu zakazów, jak i drastycznego spadku popytu na przeloty w tym kierunku. Jednak operatorzy prywatnych odrzutowców, wynajmowanych bogatym mają odwrotny problem – drastyczny wzrost popytu ze strony zamożnych, którzy chcą dotrzeć do Chin albo się z nich wydostać. Firmy jednak albo odrzucają propozycje z powodu zakazów podróży albo mają problem ze skompletowaniem załóg. Bądź też nie nadążają za popytem.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Transport
Magdalena Jaworska-Maćkowiak, prezes PAŻP: Gotowi na lata, a nie tylko na lato
Transport
Chiny potajemnie remontują rosyjski statek przewożący broń z Korei Północnej
Transport
Cywilna produkcja ciągnie Boeinga w dół
Transport
PKP Cargo ma nowy tymczasowy zarząd
Transport
Prezes PKP Cargo stracił stanowisko. Jest decyzja rady nadzorczej