Do dziwnej sytuacji doszło we wtorek 3 września na lotnisku w Edynburgu. Duża grupa pasażerów – w tym Polaków – utknęła na klatce schodowej już po przejściu przez odprawę biletowo-bagażową. Samolot Ryanaira, na który mieli wsiąść, odleciał w tym czasie bez nich – mimo iż na pokładzie brakowało aż 30 odprawionych pasażerów, a bagaże niektórych z nich znajdowały się w samolocie.
Czytaj także: Pasażerka weszła na pokład samolotu z koniem. American Airlines: „To dozwolone”
Pozostawieni na lotnisku pasażerowie są wściekli i twierdzą, że personel pokładowy Ryanaira wiedział dobrze o sytuacji i świadomie podjął decyzję, by odlecieć bez nich. Niektórzy uważają wręcz, że akcja była celowa. Pechowi podróżni przechodzili po schodach w kierunku samolotu, gdy drzwi z przodu i z tyłu zostały zamknięte. Nie byli w stanie wydostać się z klatki schodowej i musieli wystać w ciasnej przestrzeni niemal godzinę, co było bardzo uciążliwe - tym bardziej dla znajdujących się wśród nich osób starszych.
Rozwścieczonych i umęczonych pasażerów wypuścił dopiero pracownik IT lotniska, Nicolas Vasquez, po tym, jak samolot wystartował już bez nich. On sam w rozmowie z „Daily Record” stwierdził, że coś wyraźnie było na rzeczy i niemożliwe, że personel pokładowy Ryanaira nie był poinformowany o sytuacji. Pasażerowie z kolei są przekonani, że byli celowo „więzieni” na lotnisku, ponieważ – jak twierdzą - dla załogi Ryanaira priorytetem było wystartowanie o czasie, a nie zabranie wszystkich pasażerów.
Czytaj także: Zmiany na szczycie Ryanaira. Jest nowy prezes