Prawdopodobnie ze względu na powyborcze zawirowania na scenie politycznej, wypadnięcie z Sejmu partii lewicowych, dymisję gabinetu Ewy Kopacz i powołanie nowego rządu żaden z dotychczasowych głośnych krytyków Kościoła nie zauważył tego, co się stało w Nowym Targu. A zdarzyła się tam rzecz straszna... Oto mieszkańcy tego podhalańskiego miasta zdecydowali, by prawie 41 tys. zł z budżetu obywatelskiego przeznaczyć na akcję ewangelizacyjną „Jezus na lodowisku", którą organizują członkowie wspólnoty Odnowy w Duchu Świętym przy parafii św. Katarzyny.
Po ogłoszeniu wyników głosowania miejscowy ksiądz nie krył zadowolenia i wszystkich chętnych zaprosił do hali lodowej na wspólną modlitwę w intencji miasta, jego instytucji i pracowników. – Niech to będzie znowu miejsce spotkania ludzi potrzebujących wsparcia duchowego – stwierdził.
Co z tym począć? Jak skomentować suwerenną decyzję mieszkańców Nowego Targu o sponsorowaniu bądź co bądź imprezy stricte religijnej?
Ktoś powie, że coś takiego mogło wydarzyć się jedynie na Podhalu lub ewentualnie Podkarpaciu, bo przecież południe kraju to region najsilniej przywiązany do tradycji katolickiej. Ktoś inny wytknie, że projekt ewangelizacyjny przeszedł, bo burmistrz Nowego Targu należy do Ruchu Światło-Życie. Kolejny stwierdzi, że to dowód na to, że Polska zamienia się w państwo wyznaniowe.
W 1983 roku podczas drugiej wizyty w Polsce (trwał jeszcze wtedy stan wojenny) Jan Paweł II mówił na Jasnej Górze, że naród jest „prawdziwie wolny, gdy może kształtować się jako wspólnota określona przez jedność kultury, języka, historii".