Adrian i Radosław Kaczmarkowie siedzą w więzieniu. Usłyszeli surowe wyroki: 25 i 15 lat. Twierdzą, że są niewinni. A w ich sprawie nie przedstawiono żadnych dowodów oprócz zeznań innych osób.

Siedem lat temu trzech pijanych mężczyzn napadło na taksówkarza i skatowało go. Twierdzili, że zostawili go w lesie. Kierowca zmarł.

Gdy sprawców ujęto, dwóch z nich przyznało się do winy. Po dłuższym czasie stwierdzili, że taksówkarza zabił ktoś inny. Zeznali też, że poszli po braci Kaczmarków i to oni popełnili morderstwo.