Ksiądz arcybiskup Sławoj Leszek Głódź przeprosił w środę osoby, które poczuły się urażone jego słowami, które padły w kontekście filmu braci Sekielskich "Tylko nie mów nikomu". - Nie oglądam byle czego - powiedział wówczas arcybiskup Głódź. W oświadczeniu arcybiskup tłumaczy, że został zaskoczony przez dziennikarkę pytaniem i to zaskoczenie było powodem użycia przez niego "niewłaściwych słów".

- W poniedziałek byłem wspólnie z innymi pod domem arcybiskupa Głódzia i nie zdobył się on wówczas na to, by do nas wyjść. By przeprosić za swoje słowa. Dopiero po trzech dniach arcybiskup wydaje oświadczenie. Trzy dni to bardzo dużo mojego cierpienia - skomentował w rozmowie z Onetem Marek Mielewczyk.

- Nie uważam, że te przeprosiny są szczere. Uważam, że to wyrachowane zachowanie arcybiskupa - zaznacza nasz rozmówca - dodał jeden z bohaterów filmu Tomasza Sekielskiego.

Film "Tylko nie mów nikomu" ma już na YouTube ponad 15 mln wyświetleń.