Spotkanie rozpoczęło się w miejscu, gdzie protestują niepełnosprawni, wspólną modlitwą i błogosławieństwem.
Następnie rozpoczęła się rozmowa bez udziału kamer.
Pytani o rozmowę niepełnosprawni i opiekunowie mówili, że są z niej zadowoleni. Stwierdzili, że bardzo wiele udało się kardynałowi wytłumaczyć. Przede wszystkim - o kogo w ich proteście chodzi i dlaczego jest to dla nich tak wążny.
- Ksiądz kardynał powiedział, że wreszcie zrozumiał, w czym tkwi problem i że należałoby tej grupie pomóc, o co się będzie modlił - mówiła Iwona Hartwich z grupy protestujących. Zapewniła, że kard. Nycz nie namawiał do przerwania protestu, nie obiecał również, że podejmie się roli mediatora.
Po 40-minutowej rozmowie kardynał opuścił Sejm. Pytany przez dziennikarzy, czy jego wizyta oznacza poparcie dla protestujących, odparł: - Nic nie oznacza.