O. Rydzyk po potwierdzeniu zakażeń na polskiej fermie norek: To wygląda na jakąś ustawkę

- Nie możemy godzić się na krzywdę jakiegokolwiek naszego rodaka - powiedział o. Tadeusz Rydzyk po potwierdzeniu zakażenia koronawirusem u zwierząt futerkowych na jednej z ferm na północy Polski. Zaapelował o wsparcie państwa dla właściciela likwidowanej fermy.

Aktualizacja: 02.02.2021 16:40 Publikacja: 02.02.2021 16:02

o. Tadeusz Rydzyk

o. Tadeusz Rydzyk

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

30 stycznia minister poinformowano o potwierdzeniu pierwszego przypadku zakażenia SARS-CoV-2 u zwierząt futerkowych w Polsce. Wirus został zdiagnozowany na fermie zlokalizowanej w woj. pomorskim na terenie powiatu kartuskiego. W związku z sytuacją zdecydowano o konieczności uboju zakażonych zwierząt. Przedsiębiorcy nie przysługuje odszkodowanie, choć Bogdan Konopka, Główny Lekarz Weterynarii, ocenił, że są możliwe „inne formy wsparcia, np. jakaś nagroda”.

Dowiedz się więcej: Władysław Kosiniak-Kamysz: Jesteśmy pasem transmisyjnym przedsiębiorców. Walczymy o nich

- Znaleziono kilkanaście zakażonych norek i każą mu wybić wszystkie norki. Człowiek oszacował straty na 10 milionów złotych i nie dostanie żadnej pomocy, a jeszcze ma kredyty - komentował w poniedziałek w Radiu Maryja o. Tadeusz Rydzyk, dyrektor rozgłośni.

Jak tłumaczył redemptorysta, „nie możemy godzić się na krzywdę jakiegokolwiek naszego rodaka”. - My Polacy jesteśmy jedną rodziną. Jeden drugiego musi wspierać. To jest coś normalnego. Dlaczego weterynarze nie chcą jeszcze raz przeprowadzić testu? Co to za weterynarze? To wygląda na jakąś ustawkę - przekonywał.

- Jak człowiekowi robią jeden test i okazuje się, że jest pozytywny, to robią drugi – pozytywny. Potem robią trzeci – negatywny. Dlatego, że znaleźli chorą norkę, to człowiekowi grozi pójście na bruk, jeśli ma kredyty - mówił o. Rydzyk, zwracając się następnie do Marka Gróbarczyka, sekretarza stanu w Ministerstwie Infrastruktury. - Ja wiem, że pan nie wszystko może, ale niech usłyszą Polacy: „Trzymajmy się razem”. Zwierzęta są miłe i trzeba je lubić, ale człowieka trzeba kochać. Człowiek jest „animal rational”, czyli jest stworzeniem rozumnym. Zniszczymy porty, stocznie, hodowle, rolnictwo. Tak robią, żeby rolnicy uciekali z wiosek. Potem będzie u nas jak w trzecim świecie - stwierdził duchowny.

Po tym, jak w parlamencie z inicjatywy Jarosława Kaczyńskiego procedowano tzw. „piątkę dla zwierząt”, media o. Rydzyka wielokrotnie podejmowały temat obrony ferm zwierząt futerkowych w Polsce. Krytycznie oceniano reportaż Onetu „Krwawy biznes futerkowców”, częstym gościem na antenie Radia Maryja i w TV Trwam stał się również Szczepan Wójcik, jeden z liderów branży futerkowej, według Janusza Schwertnera, autora reportażu, „blisko związany z o. Tadeuszem Rydzykiem”.

Przeczytaj: Szczepan Wójcik: Czuję się zdradzony przez PiS, które dogadało się z niemieckimi mediami

Autor dokumentu podkreślał, przy okazji premiery reportażu, że Szczepan Wójcik cztery razy odmówił mu wywiadu.

30 stycznia minister poinformowano o potwierdzeniu pierwszego przypadku zakażenia SARS-CoV-2 u zwierząt futerkowych w Polsce. Wirus został zdiagnozowany na fermie zlokalizowanej w woj. pomorskim na terenie powiatu kartuskiego. W związku z sytuacją zdecydowano o konieczności uboju zakażonych zwierząt. Przedsiębiorcy nie przysługuje odszkodowanie, choć Bogdan Konopka, Główny Lekarz Weterynarii, ocenił, że są możliwe „inne formy wsparcia, np. jakaś nagroda”.

Dowiedz się więcej: Władysław Kosiniak-Kamysz: Jesteśmy pasem transmisyjnym przedsiębiorców. Walczymy o nich

Pozostało 80% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 793
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 792
Świat
Akcja ratunkowa na wybrzeżu Australii. 160 grindwali wyrzuconych na brzeg
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 791
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 790