Urzędnicy z norweskiego Instytutu Zdrowia Publicznego w swoim raporcie stwierdzili, że zamykanie szkół dla uczniów z klas 5-10 miało  "niewielki lub negatywny wpływ na zmniejszenie liczby zakażeń", a zamykanie przedszkoli i szkół dla młodszych uczniów miało tylko "niewielki wpływ". 

Dyrektor instytutu Camilla Stoltenberg powiedziała w rozmowie z NRK, że starsi uczniowie są bardziej narażeni na roznoszenie koronawirusa, jeśli są trzymani w domu. 

- Kiedy dzieci w tym wieku są w domu przez długi czas, trudno jest kontrolować, co robią - oceniła. - W porównaniu do bycia w szkole, która ma większą budowę, prawdopodobnie zaczną zachowywać się w sposób, który może przyczynić się do większego rozprzestrzeniania się infekcji - dodała.

Stoltenberg przyznała, że do tej pory nie przeprowadzono żadnych badań na poparcie tej teorii. Powtórzyła, że jej agencja nigdy nie zalecała rządowi Norwegii zamykania szkół. - Nie zalecaliśmy tego. Uważaliśmy, że należało wprowadzić środki ochrony przed infekcjami w szkołach - wyjaśniła.

Espen Rostrup Nakstad z Norweskiego Dyrektoriatu Zdrowia powiedział, że niewiele jest badań sugerujących przyczynianie się dzieci i otwartych szkół do rozprzestrzeniania się koronawirusa. Brakuje również naukowych dowodów, że zwiększa się ryzyko infekcji przy zamkniętych placówkach oświatowych.