Wczoraj mokotowska policja otrzymała informacje o oddaleniu się jednego z pacjentów. Choć znaleziono go na terenie szpitala, okazało się, że 61-latek udał się wcześniej do pobliskiego sklepu, aby kupić alkohol. Policja podkreśla, że zachowanie to było skrajnie nieodpowiedzialne, gdyż w przypadku mężczyzny wynik testu na koronawirusa był pozytywny. Pacjent miał wydostać się ze szpitala na wózku inwalidzkim. Nie wiadomo, dlaczego nikt go nie zatrzymał. W chwili odnalezienia go przez policjantów, miał przy sobie piwo.

Gdy 61-latek był w sklepie, przebywały tam dwie inne osoby. Na szczęście policji udało się już je znaleźć. Po wizycie pacjenta sklep został zamknięty i zdezynfekowany. Sprzedawczyni została skontaktowana z sanepidem i trafiła na kwarantannę.

Funkcjonariusze zaznaczyli, że pacjent wykazał się skrajną nieodpowiedzialnością. „Z naszej strony działania mogą być tylko jedne. Zero tolerancji, czynności prowadzimy w kierunku art. 165 kk, za co grozi nawet do 8 lat pozbawienia wolności” - czytamy  w komunikacie stołecznej policji.