Mer Moskwy Sergiej Sobianin opublikował w czwartek wieczorem komunikat, w którym poinformowano o wprowadzeniu stanu podwyższonej gotowości w związku z zagrożeniem rozpowszechnieniem się koronawirusa. Pierwszy przypadek zakażenia odnotowano w stolicy Rosji 1 marca. W związku z decyzją władz miasta wszyscy podróżni, którzy przybywają z krajów dotkniętych koronawirusem, powinni natychmiast powiadomić odpowiednie służby dzwoniąc pod specjalny numer alarmowy. Wszyscy, którzy przyjeżdżają do Rosji z Chin, Korei Południowej, Włoch, Francji, Niemiec, Hiszpanii i Iranu, powinni spędzić dwa tygodnie izolując się od rodziny i bliskich. Nie mogą pokazywać się w pracy, na uniwersytecie i "pojawiać się w miejscach publicznych". Zwolnienie lekarskie otrzymują dzwoniąc pod numer alarmowy.

Tymczasem wszystkich pracodawców w Moskwie zobowiązano do mierzenia temperatury pracownikom. Jeżeli jest podwyższona, natychmiast mają informować odpowiednie służby. Zgodnie z decyzją władz Moskwy "w najkrótszym terminie" ma zostać zbudowany dodatkowy budynek przy stołecznym Szpitalu zakaźnym nr. 1. Ogłoszono też całodobową pracę sztabu kryzysowego, który został powołany w związku z koronawirusem.

Tymczasem z przecieków w rosyjskich mediach wynika, że Moskwa przygotowuje się go najgorszego scenariusza w przypadku ewentualnej epidemii i ma już nawet odpowiedni "plan B". Opisuje go rosyjski dziennik "Wiedomosti". Z dokumentu wynika, że w przypadku pogorszenia się sytuacji zamknięte zostaną wszystkie przedsiębiorstwa, pracować będą wyłącznie służby alarmowe. Mieszkańcy miasta nie będą mogli wychodzić na ulice - by wyjść na zewnątrz będą musieli otrzymać odpowiednie pozwolenie.

Władze miasta nie precyzują jednak w jakim przypadku taki plan działań zostanie uruchomiony.