Nowy koronawirus dostanie właściwą nazwę. Badacze są już blisko

Naukowcy poinformowali, że są blisko opracowania właściwej nazwy dla choroby, którą zakażone są już tysiące ludzi. Na razie nazwa się go nowym koronawirusem, ale jest to nazwa grupy wirusów, do której należy. Choć tymczasowo nadano mu także nazwę „2019-nCoV”, eksperci pracują nad tym, aby znaleźć dla niego odpowiedni termin.

Aktualizacja: 05.02.2020 12:54 Publikacja: 05.02.2020 12:41

Nowy koronawirus dostanie właściwą nazwę. Badacze są już blisko

Foto: AFP

Jak wynika z danych, którymi podzieliła się chińska Narodowa Komisja Zdrowia, w sumie odnotowano już ponad 24,3 tys. przypadków zakażeń wywołanych nowym koronawirusem. Liczba zgonów sięga prawie 500.

WHO twierdzi, że wciąż nie można jednak mówić o wybuchu pandemii, gdyż choć przypadki wirusa, o którym mowa potwierdzono już w ponad 20 krajach, nie ma nowych ognisk wybuchu epidemii oraz nie odnotowano dotąd zachorowań na wszystkich kontynentach. 

Mimo że na razie chorobę tę nazwa się nowym koronawirusem, jest to nazwa grupy wirusów, do której należy. Tymczasowo nadano mu również nazwę „2019-nCoV”. Eksperci pracują jednak nad tym, aby znaleźć dla niego odpowiedni termin.

Dlaczego dopiero teraz?

- Nazwanie nowego wirusa często się opóźnia. Dotychczas koncentrowano się na reakcji publicznej - powiedziała Crystal Watson, asystentka profesora w Centrum Bezpieczeństwa Zdrowia Johnsa Hopkinsa. - Są jednak powody, dla których nazewnictwo powinno być priorytetem - dodała. 

Naukowcy, aby spróbować odróżnić chorobę od innych z grupy, roboczo nazwali go nowym koronawirusem, gdyż pod mikroskopem zaobserwować można w jego wyglądzie kolczaste korony. 

Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) zaleciła natomiast, aby tymczasowo nazywać ją „2019-nCoV”. „2019” to rok, w którym została odkryta choroba, „n” oznacza to, że choroba jest nowa, a „CoV” to skrót charakterystyczny dla koronawirusa. - Nazwa, którą ma teraz, nie jest łatwa w użyciu, a media i opinia publiczna używają innych nazw - podkreśliła dr Watson. - Kiedy nie ma oficjalnej nazwy, niebezpieczeństwo polega na tym, że ludzie zaczynają używać terminów takich jak wirus z Chin, co może wywołać reakcję przeciwko niektórym populacjom - dodała i podkreśliła, że  w mediach społecznościowych pojawia się wiele nieoficjalnych nazw, które szybko się rozprzestrzeniają i często trudno się ich później pozbyć.

Problematyczne nazwy

Formalnym nazwaniem wirusa zajmuje się Międzynarodowy Komitet Taksonomii Wirusów (ICTV). Jest to jednak trudne zadanie, gdyż w wielu przypadkach nazewnictwo może doprowadzić do negatywnych konsekwencji. Było tak między innymi w 2009 roku, gdy wirus H1N1 nazwano „świńską grypą”. W Egipcie doprowadziło to do uboju wszystkich świń, mimo że choroba została rozprzestrzeniona przez człowieka, a nie zwierzęta. 

Problemy mogą pojawiać się także w przypadku oficjalnych nazw. Światowa Organizacja Zdrowia skrytykowała w 2015 roku nazwę „MERS”, która dotyczyła koronawirusa związanego z zespołem oddechowym na Bliskim Wschodzie. 

„Widzieliśmy, jak niektóre nazwy chorób wywołują sprzeciw wobec członków określonych wspólnot religijnych lub etnicznych i tworzą nieuzasadnione bariery w podróżach czy handlu oraz powodują niepotrzebny ubój zwierząt” - zaznaczają eksperci. 

Jak to działa?

Podane zostały wytyczne zgodnie z którymi wirus powinien otrzymać swoją nazwę. Podkreślono w nich, że nie powinna ona obejmować lokalizacji geograficznych, imion ludzi, nazw zwierząt lub rodzaju pożywienia czy odniesień do konkretnej kultury lub branży. Powinna być ona natomiast krótka i opisowa. Dobrym przykładem jest tu SARS, zespół ostrej niewydolności oddechowej. 

Eksperci zaczęli pracę nad terminem dla nowego koronawirusa około dwa tygodnie temu. Jak powiedział kierownik nauk biologicznych na amerykańskim Texas A&M University Texarkana, prof. Benjamin Neuman, ustalenie jednej zajęło około dwóch dni. Nazwa ma zostać przesłana i opublikowana w czasopiśmie naukowym. Badacze mają nadzieję, że podzielą się nią w ciągu kilku dni. - W przyszłości dowiemy się, czy zrobiliśmy to dobrze - podkreślił prof. Neuman. - Dla kogoś takiego jak ja pomoc w określeniu nazwy ważnego wirusa może ostatecznie okazać się bardziej pomocne niż praca zawodowa. To wielka odpowiedzialność - dodał. 

Jak wynika z danych, którymi podzieliła się chińska Narodowa Komisja Zdrowia, w sumie odnotowano już ponad 24,3 tys. przypadków zakażeń wywołanych nowym koronawirusem. Liczba zgonów sięga prawie 500.

WHO twierdzi, że wciąż nie można jednak mówić o wybuchu pandemii, gdyż choć przypadki wirusa, o którym mowa potwierdzono już w ponad 20 krajach, nie ma nowych ognisk wybuchu epidemii oraz nie odnotowano dotąd zachorowań na wszystkich kontynentach. 

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 792
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 791
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 790
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 789
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 788