W sobotę Stany Zjednoczone i Korea Północna zakończyły toczone na poziomie roboczym negocjacje na temat denuklearyzacji, przy czym Pjongjang poinformował o zerwaniu rozmów, a Waszyngton określił je jako „dobre”.
Negocjatorzy z obu stron spotkali się w Sztokholmie, aby wznowić rozmowy denuklearyzacyjne, które utknęły w martwym punkcie po fiasku drugiego szczytu z udziałem prezydenta USA Donalda Trumpa i przywódcy Korei Północnej Kim Dzong Una.
Kim Myong-gil, główny negocjator z Północy, powiedział dziennikarzom po spotkaniu ze swoim amerykańskim odpowiednikiem Stephenem Biegunem, że rozmowy zerwano z powodu nieprzedstawienia przez USA żadnych nowych propozycji. Wyrażając swoje „wielkie niezadowolenie”, powiedział, że negocjacje zostały zerwane. Dodał także, że to do USA będzie należało skorygowanie kursu i utrzymanie dialogu lub „na zawsze zostaną zamknięte drzwi” do niego.
Negocjator z Korei zapowiedział, że czy Pjongjang utrzyma moratorium na nuklearne i międzykontynentalne testy rakiet balistycznych, czy też „ożywi je”, będzie zależało wyłącznie od USA.
Stany Zjednoczone na zerwanie rozmów w Sztokholmie zareagowały zupełnie inaczej. - Wczesne komentarze delegacji KRLD nie odzwierciedlają treści ani ducha dzisiejszej trwającej 8 i pół godziny dyskusji - stwierdziła rzeczniczka Departamentu Stanu Morgan Ortagus w wydanym oświadczeniu.