Schetyna mówił dziś w "Kropce nad i" w TVN 24, że ani prezydent, ani rąd nie zajęli natychmiastowego stanowiska w sprawie wydarzeń na Morzu Azowskim, gdzie Rosja zaatakowała trzy kutry ukraińskiej marynarki wojennej oraz zatrzymała je wraz załogą.
W wyniku tego incydentu Ukraina wprowadziła w dziesięciu obwodach kraju stan wojenny.
Grzegorz Schetyna uważa, że prezydent Duda, do którego po incydencie dzwonił jego ukraiński odpowiednik Petro Poroszenko, nie wystąpił z żadną inicjatywą w tej sprawie. Mimo że, jak mówił, "Polska w Europie zawsze była głosem ukraińskich problemów, począwszy od Majdanu.
Lider PO powiedział, że skoro prezydent nie ma żadnej inicjatywy, to on wystąpił do Dudy o natychmiastowe zwołanie Rady Bezpieczeństwa Narodowego w związku z sytuacją za polską wschodnia granicą.