Mentzen wyjaśnia, że chodzi mu o pismo wysłane przez dyrektora Departamentu Poboru Podatków, Dariusza Aniećko, do dyrektorów Izb Skarbowych 6 grudnia.

 "W związku z zagrożeniem realizacji wpływów budżetowych pobieranych przez jednostki KAS w 2019 r., Ministerstwo Finansów zwraca się z prośbą do Dyrektorów Izb Administracji Skarbowych, o dokonanie analizy w zakresie wpływów budżetowych we wszystkich podatkach, ze szczególnym uwzględnieniem podatku VAT, oraz przekazanie wyjaśnień w zakresie głównych przyczyn spadku wpływów na koniec listopada 2019 r., w porównaniu do analogicznego okresu roku ubiegłego (odrębnie dla każdego podatku)" - ma głosić treść tego pisma.

Jak wyjaśnia Mentzen "z powodu reguły wydatkowej rząd nie może sobie dowolnie zwiększać wydatków, jeżeli wcześniej nie zwiększył wpływów". Dlatego - jego zdaniem - rząd chciał zlikwidować limit 30-krotności składek na ZUS, a gdy to się nie udało - podwyższył akcyzę o 10 punktów procentowych co ma przynieść budżetowi 1,7 mld zł z potrzebnych mu 5 mld złotych. "Kolejne 1,5 mld zł dorzucić ma Orlen, który kupi od Skarbu Państwa akcje Energi" - dodaje Mentzen. 

"Dalej brakowało prawie 2 mld zł, a że skończyły się pomysły na dalsze zwiększenie wpływów, do gry wkroczyła skarbówka" - tłumaczy.

Mentzen tłumaczy też, że jeżeli przedsiębiorcy "w ostatnim tygodniu mieli na głowie skarbówkę", to jest to efekt tego, że "ktoś musiał wykazać w ten sposób, że podjął działania w celu poprawy ściągalności podatków".

"Ktoś przecież musi sfinansować to socjalne państwo dobrobytu!" - podsumowuje Mentzen, autor programu gospodarczego Konfederacji.