Reklama

Jędrzej Bielecki: Nasze miejsce u Bidena

Dla prezydenta USA „Europa" to głównie Niemcy. Inni, w tym Polska, muszą zejść na drugi plan. 79-letni Joe Biden nie ma czasu ani siły, żeby się rozdrabniać.

Aktualizacja: 27.05.2021 06:06 Publikacja: 26.05.2021 19:23

Jędrzej Bielecki: Nasze miejsce u Bidena

Foto: AFP

Dlaczego amerykański przywódca pozwolił Niemcom i Rosji dokończyć budowę Nord Stream 2? Na tak postawioną przez Polskie Radio kwestię prezydent wskazał dwie przyczyny: projekt znajdował się na końcowym etapie realizacji, gdy on objął urząd, i nie chciał też szkodzić relacjom Ameryki z Europą.

Nie była to pogłębiona analiza, tylko zdawkowa wypowiedź na tle huczącego helikoptera. Niemniej pozwala lepiej zrozumieć sposób myślenia amerykańskiego przywódcy, przede wszystkim gdy idzie o poczucie czasu, jak i przestrzeni.

Prace nad gazociągiem wymagają kilku miesięcy, nie skończą się przed wrześniowymi wyborami do Bundestagu, w wyniku których główną partią rządzącą mogą zostać Zieloni, przeciwnicy Nord Stream 2. Dla Bidena to jednak i tak najwyraźniej wieczność. Chce jak najszybciej skreślać z agendy ten i inne punkty, aby skoncentrować się na najważniejszym: odbudowie gospodarki i powstrzymaniu chińskiej potęgi.

Mówiąc o korzystnym wpływie Nord Stream 2 na „relacje z Europą", prezydent USA zasygnalizował, kto tak naprawdę się dla niego liczy na naszym kontynencie. W końcu Polska czy państwa bałtyckie, czyli przeciwnicy gazociągu, też należą i do Unii, i do NATO. Tworzą zjednoczoną Europę. Ale muszą pogodzić się z tym, że dla obecnej administracji w Waszyngtonie zeszli na drugi plan. – To nie jest tak, że mogę na coś pozwolić Niemcom albo nie – mówił Biden w cytowanej wypowiedzi, sygnalizując uznanie dla potęgi naszego sąsiada.

Na trzy tygodnie przed spotkaniem w Genewie z Władimirem Putinem gotowość do ustępstw wobec Rosji wywołuje zaniepokojenie nie tylko wśród republikanów, ale też demokratów. Wielu zarzuca prezydentowi, że chce „wynagrodzić" Kreml za groźbę ataku na Ukrainę, uwięzienie Aleksieja Nawalnego i wspieranie dyktatury na Białorusi. Ale to zbyt daleko idące podejrzenie. Kiedy władzę przejął Donald Trump, również obawiano się „paktu" z Rosjanami kosztem Europy Środkowej. Ostatecznie doszło tylko do jednego szczytu z Putinem w Helsinkach w lipcu 2018 r. Interesy obu krajów okazały się zbyt rozbieżne.

Reklama
Reklama

Biden deklaruje, że chce tylko, aby relacje z Rosją były „bardziej przewidywalne". Liczy na postęp w sprawie ograniczenia zbrojeń, ochrony klimatu oraz irańskiego programu atomowego. Na więcej nie ma ani czasu, ani siły. Można w to uwierzyć.

Komentarze
Andrzej Łomanowski: Pułapka negocjacji z Rosjanami
Komentarze
Bogusław Chrabota: Polskie psy zakładnikami w wojnie pałaców
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Czy Ameryka ma wciąż jeszcze przewagę moralną nad Rosją?
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Dlaczego Jarosław Kaczyński i PiS przestają słuchać, gdy usłyszą „Niemcy”?
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Komentarze
Bogusław Chrabota: Nawrocki i Orbán. Żadne tam bratanki
Materiał Promocyjny
Nowa era budownictwa: roboty w służbie ludzi i środowiska
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama