W maju 2018 roku parlament Kazachstanu zmienił konstytucję tak, że ówczesny prezydent Nursułtan Nazarbajew został dożywotnim przewodniczącym Rady Bezpieczeństwa. Z instytucji doradczej przekształcono ją w „organ władzy konstytucyjnej". Mimo że od marca ubiegłego roku w Kazachstanie „rządzi" nowy prezydent, nikt w Nur-Sułtanie, jak od 2019 roku nazywa się stolica kraju, nie ma wątpliwości, w czyich rękach znajdują się stery władzy.

To przewodniczący Rady Bezpieczeństwa zgodnie z konstytucją nadzoruje działalność struktur siłowych, centralnych i samorządowych organów władzy wykonawczej oraz analizuje projekty ustaw i kontroluje wprowadzenie w życie aktów prawnych – „w ramach swoich kompetencji". Trudno wyobrazić sobie jakiekolwiek granice władzy przywódcy, któremu za życia postawiono pomniki w niemal każdym najważniejszym mieście w kraju i nazwano jego imieniem główne aleje.

Nie wiadomo, czy plany Władimira Putina są aż tak ambitne, ale zaprezentowana przez niego w środę reforma konstytucyjna jest mocno zapożyczona od południowego sąsiada. Zwłaszcza jeżeli chodzi o planowane określenie w konstytucji statusu Rady Państwa Federacji Rosyjskiej, która na razie jest organem jedynie konsultacyjnym przy prezydencie. Nietrudno się domyślić, kto stanie na jej czele i zyska znaczenie.

Zresztą wielu kremlowskich analityków od lat przyznaje, że Nursułtan Nazarbajew jest „starszym przyjacielem" prezydenta Rosji, darzonym przez niego dużym szacunkiem. Gdy Nazarbajew już rządził, będąc pierwszym sekretarzem Komunistycznej Partii Kazachstanu, Putin był szeregowym funkcjonariuszem KGB w rezydenturze w Dreźnie. Jest jednak coś, co ich łączny – obaj mają jedynie córki, a w kobietach nie widzą swoich następców.