Polska placówka dołączyła do nielicznych ośrodków na świecie, które mogą stosować tego rodzaju urządzenia. Została wybrana przez międzynarodowych ekspertów, którzy oceniali tą technologię i zaproponowali Klinikę Kardiologii WUM jako jeden z wiodących ośrodków na świecie, który może ją wdrażać i oceniać.
- Do tej pory pacjent musiał mieć stale ze sobą specjalny nadajnik. By przekazywać informacje do ośrodka nadzorującego musiał być podłączony do prądu. Teraz urządzenie łączy się z telefonem komórkowym pacjenta i za pomocą aplikacji wysyła dane do centrum monitorowania. Ominęliśmy element dodatkowego nadajnika – tłumaczy prof. Marcin Grabowski z WUM, który wszczepił urządzenie. Lekarz dodaje, że w ten sposób zwiększa to też znacznie mobilność pacjenta. - Proszę też pamiętać, że w dobie komórek - pacjent nie będzie musiał nic dodatkowo nosić i pamiętać już o niczym innym – wyjaśnia.
Dzięki tej technologii pacjent z każdego praktycznie miejsca na świecie będzie mógł transmitować dane do ośrodka monitorującego jego zdrowie. A komunikacja bluetooth z telefonem komórkowym pacjenta pozwala uniknąć innych nadajników. W urządzeniu zastosowano niskoenergetyczną technologię, która daje odpowiedni poziom zabezpieczeń medycznych przy jednocześnie niskim zużyciu baterii. Rozwiązanie to może być pomocne w sytuacji w której pacjent traci przytomność i nie połączy się z nadajnikiem. W nowym urządzeniu - połączenie nastąpi automatycznie i po chwili lekarz będzie wiedział już, co się dzieje.
Urządzenie zostało wszczepione pacjentowi z ryzykiem nagłego zgonu, który pracuje za granicą i dużo podróżuje. To w pierwszej kolejności będzie grupa pacjentów, którym wszczepiane będą kolejne takie urządzenia. Jeśli pacjent jest starszy, mało mobilny, nie ma smartfona, przebywa w jednym miejscu wystarczy mu dotychczasowy schemat działania z nadajnikiem. - Prawdopodobnie pod koniec roku będzie to standardowa oferta do zastosowania u wszystkich pacjentów u których wszczepiamy urządzenia bez tej funkcji. Pod warunkiem, że aparat nie będzie dużo droższy od dotychczasowych – mówi prof. Grabowski
Teoretycznie istnieją technologiczne możliwości sterowania urządzeniem w drugą stronę ale ogólne stanowisko lekarzy jest takie, że nie jesteśmy gotowi na to ze względów bezpieczeństwa. Łatwo sobie wyobrazić co może się stać jeśli ktoś włamałby się w taki system.