Grupa z siedzibą w Luksemburgu produkująca obecnie ok.6 proc. stali na świecie przewiduje, że zapotrzebowanie na nią włącznie ze zmianami stanu zapasów zwiększy się w 2019 r. o 0,5-1,5 proc., podczas gdy dotąd przewidywała wzrost o 1-1,5 proc.
Czytaj także: Armagedon na rynku stali. Branżę czeka kryzys cenowy
W Europie nastąpi spadek o 1-2 proc., a dotychczas zakładała zmniejszenie zużycia o maksimum 1 proc., grupa obniżył też ocenę wzrostu popytu w Stanach i w Brazylii. Tylko prognoza dla Chin jest pozytywna, ale tam praktycznie nie wytapia stali, natomiast prawie połowa produkcji pochodzi z Europy, a z obu Ameryk niecałe 40 proc. - stwierdził Reuter.
Dyrektor finansowy Aditya Mittal poinformował, że sektor obserwuje od października tendencję spadkową, której prędkość i rozmiary były zaskakujące po dobrym 2018 r. Zmalała rentowność produkcji stali z powodu spadku cen i drożenia surowców. W Stanach pojawiły się oznaki poprawy cen, ale nie w Europie, gdzie różnica między cenami produktów gotowych a kosztami surowców jest najniższa od początku 2009 r.
Europejscy producenci cierpią z powodu słabej działalności przemysłu, zwłaszcza spadku o 3 proc. sprzedaży nowych samochodów w Europie. To dla nich drugi sektor, po budownictwie, pod względem rynku stali.