Kto się boi Biedronki?

Walczące o rynek sieci handlowe wywierają coraz większą presję cenową na dostawców. Kto się jej nie podda, sporo ryzykuje.

Publikacja: 31.10.2015 08:36

Kto się boi Biedronki?

Foto: Fotorzepa, Sławomir Mielnik

Przekonało się już o tym kilka znanych firm. W ostatnich dniach głośno było o spółce Wawel, która poinformowała oficjalnie, że może ograniczyć, czy wręcz nie przedłużyć, umowy z siecią należącą do spółki Jeronimo Martins Polska. To oznacza dla niej utratę 25 proc. rocznych przychodów, na odrobienie których będzie potrzebowała dwóch lat.

Na wieść o takim ryzyku, w ostatni czwartek kurs akcji producenta czekolady zmalał o niemal 10 proc., a dzień później o kolejne 3,6 proc.

Biedronka dyktuje warunki

Dariusz Orłowski, prezes Wawelu zapytany przez „Rzeczpospolitą" o przyczyny takiej sytuacji (Jeronimo Martins Polska odmówiło nam komentarza) wyjaśnił, że z powodu coraz ostrzejszej konkurencji sieci nie chcą zaakceptować podwyżek. Ale ze względu na silną pozycję rynkową, Jeronimo Martins jest szczególnie trudnym partnerem do negocjacji.

W tym roku przekonała się już o tym Grupa Otmuchów, która produkuje przekąski.

– W I kwartale 2015 r. doświadczyła ona 16 – proc. spadku sprzedaży, spowodowanego zmianą polityki zakupowej Biedronki. Produkty private label, które dostarczała do tej sieci zostały zastąpione przez innych producentów, pod tą samą marką – przypomina Dariusz Świniarski, analityk Domu Maklerskiego Banku BPS.

Jak dodaje, nadal jednak na tę sieć przypada blisko 36 proc. przychodów Grupy Otmuchów.

Biedronka nie była kluczowym klientem winiarskiej grupy Ambra. Jednak skala dostaw wermutów do jej sklepów wystarczyła, aby zaprzestanie współpracy znacznie pogorszyło wyniki tej firmy w roku finansowym 2014/2015. Sprzedaż netto podstawowego biznesu Ambry zmalała wówczas o niespełna 21 mln zł, z czego na Biedronkę przypadło 8 mln zł.

Wino najlepiej sprzedawać w dyskoncie

Tymczasem sprzedając wino w Polsce – podobnie jest z większością produktów spożywczych – trudno jest dziś nie współpracować z sieciami dyskontowymi. Według szacunków Ambry w 2015 r. udziały sklepów dyskontowych – dotyczy to głównie Biedronki i Lidla – w sprzedaży wina w Polsce sięgną 35 proc. To o 2 pkt proc. więcej niż w 2014 r. Jeszcze w 2010 r. na dyskonty przypadła tylko co piąta złotówka wydana przez Polaków na wino.

- Obecnie dla producentów żywności w Polsce współpraca z sieciami jest integralną częścią rozwoju biznesu. Bez niej spółki nie mogą liczyć na wzrosty przychodów. Przykładem może być PKM Duda. Nie współpracuje z sieciami i od 2013 r. regularnie co kwartał notuje mniejsze przychody – mówi Dariusz Świniarski. - Zarządzający sieciami zdają sobie z tego sprawę i starają wykorzystać sytuację – dodaje.

Dzięki dostawom do sieci z lokalnego gracza w ogólnopolską firmę - która coraz mocniej wychodzi także za granicę – przekształciły się Zakłady Mięsne Henryk Kania. Jak przypomina analityk DM Banku BPS, umowy z sieciami generują ponad 80 proc. jej przychodów, a sama Biedronka połowę.

- Tak mocna ekspozycja na jednego odbiorcę jest obszarem ryzyka. W przypadku jego utraty, spółka nie byłaby w stanie szybko pokryć ubytku w przychodach – ostrzega Świniarski.

Presja na niskie ceny

Sieci handlowe w ostatnich kwartałach są wyjątkowo mało skłonne do podwyżek cen. Utrzymuje się deflacja cen, zwłaszcza żywności. Nie oznacza to, że detaliści biorą spadek cen wyłącznie na siebie, bowiem jednocześnie wywierają bardzo silną presję na swoich dostawców.

– Tempo rozwoju wielu sieci znacznie spowolniło z powodu oszczędności. Jednak nikt nie chce tracić rynku, stąd jeszcze mocniej stawia się na promocje, podstawowy magnes na konsumentów – mówi prezes jednej z regionalnych sieci.

W Polsce struktura rynku się powoli, ale systematycznie zmienia. Na wciąż działające ponad 100 tys. sklepów spożywczych większość stanowią małe, tradycyjne placówki. Ich liczba spada jednak rocznie o 6-8 tys. Z drugiej strony nawet w latach kryzysowych rozwija się segment handlu nowoczesnego czyli super, hipermarkety oraz dyskonty. Ich udział w wartości sprzedaży przekracza już poziom 50 proc. podczas gdy w przypadku małych sklepów to ok 22 proc.

Stosunki sieci z dostawcami zawsze były napięte, ale ostatnie lata cechowało pewne uspokojenie nastrojów. Detaliści promowali swoich dostawców na innych rynkach, dynamicznie rósł za ich pośrednictwem eksport. W ostatnich miesiącach sytuacja znów jest trudna, wydatki konsumenckie zatrzymały się a nawet spadają, trwają wojny cenowe a w efekcie spadają i tak niskie marże – w handlu wynoszą one jedynie średnio 2-3 proc.

Marka własna na wojnie cenowej

Głównym narzędziem w wojnach cenowych prowadzonych między sieciami są produkty marki własnej. Są tańsze średnio o 30 proc. dd markowych odpowiedników, a ponieważ powstają na zlecenie konkretnej firmy może ona dowolnie kształtować poziom cen. W przypadku markowych udzielenie wysokiego rabatu jednej sieci powoduje, iż kolejne domagają się podobnego podejścia, dlatego producenci niechętnie się na to decydują.

W przypadku marek własnych są bardziej skłonne do ustępstw, co wykorzystują zwłaszcza sieci dyskontowe. W ich ofercie marki własne przekraczają poziom 50 proc. sprzedaży. Ogółem to najszybciej rosnący segment rynku spożywczego, jednak ich udział w ogólnych obrotach przekracza ledwie poziom 20 proc. W znacznie bogatszych krajach jak Szwajcaria czy Niemcy jest to już nawet ponad 50 proc. sprzedaży.

Przekonało się już o tym kilka znanych firm. W ostatnich dniach głośno było o spółce Wawel, która poinformowała oficjalnie, że może ograniczyć, czy wręcz nie przedłużyć, umowy z siecią należącą do spółki Jeronimo Martins Polska. To oznacza dla niej utratę 25 proc. rocznych przychodów, na odrobienie których będzie potrzebowała dwóch lat.

Na wieść o takim ryzyku, w ostatni czwartek kurs akcji producenta czekolady zmalał o niemal 10 proc., a dzień później o kolejne 3,6 proc.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Handel
Biedronka atakuje Lidla w walce o VAT. Kto zamrozi więcej cen?
Handel
Właściciel Milki troszczy się o Rosjan. „Nie możemy przestać dostarczać żywności”
Handel
LPP: nie handlujemy w Rosji od dwóch lat, ale wciąż zarabialiśmy
Handel
Krótsze godziny otwarcia sklepów w Wielką Sobotę. Gdzie zrobić zakupy w Wielkanoc?
Handel
Właściciel Sinsay i Reserved z rekordowymi wynikami. Nowe dane o sprzedaży w Rosji