– Jeszcze relatywnie niedawno i producenci, i dystrybutorzy walczyli o to, żeby nie być karani przez urzędy skarbowe za przekazywanie żywności. Teraz natomiast mogą być ukarani za jej nieprzekazanie – mówi Andrzej Gantner, dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności, zapytany o wpływ na branżę nowej ustawy o zapobieganiu marnowania żywności.
Czytaj także: Sejm uchwalił ustawę o przeciwdziałaniu marnowaniu żywności
W tej dziedzinie Polska jest czempionem, mamy piąte miejsce w UE, Polak rocznie wyrzuca 270 kg żywności, średnia unijna to 180 kg. Łącznie daje to wynik ok. 100 tys. ton żywności w roku, wskazują szacunki Banków Żywności.
W obecnym kształcie ustawa nie rozwiąże nawet połowy problemu, bo – według danych Deloitte – za 53 proc. odpadów żywnościowych odpowiedzialne są nie sklepy, ale gospodarstwa domowe. W sektorze sprzedaży i dystrybucji generowane jest tylko 5 proc. odpadów.
Choć generalnie wszyscy uważają ustawę za krok w dobrym kierunku, to jednak eksperci wskazują na wiele szczegółów, które można by rozwiązać inaczej. Chodzi o niepotrzebną, zdaniem sklepów, penalizację, trudność w znalezieniu wiarygodnego partnera, któremu może oddać jedzenie. Zaledwie dwutygodniowy okres vacatio legis oceniany jest jako zbyt krótki. Wreszcie – organizacje pozarządowe czeka nawet dziesięciokrotny skok ilości zebranej żywności – będzie to dla nich potężne wyzwanie logistyczne, a nawet finansowe, bo magazyny i transport kosztują.