Wicepremier przypomniał, że jest już rozporządzenie dotyczące jakości kotłów. Zapowiedział, że "kopciuchy" zatruwające powietrze w wielu miejscach Polski zostaną wyeliminowane przez regulacje.
"Dla nas jest to też problem społeczny od strony ubóstwa energetycznego. My patrzymy na to zarówno przez pryzmat czystego powietrza dla wszystkich ludzi, ale też zdajemy sobie sprawę z tego, że są ludzie, których nie stać na wymianę kotłów dzisiaj, których nie stać jest na paliwo o przyzwoitej jakości" - powiedział.
Zaznaczył, że w tym kontekście ma bardzo dobrą wiadomość. "Przeznaczymy środki z eliminacji torebek foliowych na (...) dopłaty dla ludzi, których dzisiaj nie stać i palą byle czym w byle czym, w byle jakich kotłach i byle jakim paliwem. Żeby zmniejszyć ten dystans, to ubóstwo energetyczne, +oznaczymy+ te pieniądze w budżecie. W najbliższych latach kilkaset milionów złotych przeznaczone zostanie na cel zmniejszenia ubóstwa energetycznego i dystansu energetycznego do najwyżej rozwiniętych krajów z punktu widzenia jakości powietrza" - zapowiedział.
"Traktuję problem smogu śmiertelnie poważnie" - podkreślił wicepremier. Zaznaczył, że żarty, np. iż powietrze jest w Polsce dobre wtedy, kiedy się je pogryzie, można sobie poopowiadać wieczorem, tymczasem co najmniej kilkadziesiąt tysięcy osób umiera przedwcześnie z tego powodu.
Według niego dlatego "tego byka nikt przedtem nie złapał za rogi", ponieważ problem ten pojawia się czasami zimą.