Trudno powiedzieć, czy rząd Zjednoczonej Prawicy spełni te warunki. Dotychczas nie słuchał, nie rozmawiał i nie uwzględniał propozycji opozycji przy konstruowaniu swoich polityk. Tym razem może być inaczej. Wkrótce do Sejmu powinna trafić odpowiednia ustawa (o dochodach własnych UE), która musi być przyjęta przez parlament i ratyfikowana przez prezydenta, by w ogóle można było uruchomić unijny Fundusz Odbudowy (czyli Instrument na rzecz Odbudowy i Zwiększania Odporności). A ten z kolei jest podstawą realizacji Krajowego Planu Odbudowy, w ramach którego mamy dostęp do 23,9 mld euro unijnych grantów i 34,2 mld euro pożyczek.
– Jestem spokojny, że w polskim Sejmie znajdzie się większość, która przyjmie ustawę dającą możliwości prawne do przyjęcia Krajowego Planu Odbudowy – stwierdził w poniedziałek rzecznik rządu Piotr Müller.
Nie jest pewne, że tę większość dadzą posłowie Zjednoczonej Prawicy. Politycy Solidarnej Polski już raz na posiedzeniu Rady Ministrów zablokowali prace nad ustawą o dochodach własnych UE, bo nie podoba im się mechanizm powiązania unijnych dotacji z oceną przestrzegania praworządności. I wygląda na to, że podtrzymują sprzeciw. Być może więc PiS będzie musiał szukać poparcia u opozycji.
– Osobiście nie wyobrażam sobie innego głosowania niż za Funduszem Odbudowy, bo głos przeciw byłby głosem przeciwko Polsce – mówi nam Leszczyna. – Ale też nie można bezwarunkowo przyklepywać rządowych pomysłów. Dlatego będziemy zgłaszać nasze postulaty do Krajowego Planu Odbudowy, oczekujemy przede wszystkim, że rząd uwzględni propozycje przedstawiane przez samorządy, byśmy mogli ze spokojnym sumieniem głosować za jego przejęciem – wyjaśnia.
– Oczywiście Lewica ma swoje propozycje działań antykryzysowych, takie jak świadczenie kryzysowe w wysokości 2700 zł czy emerytury obywatelskiej – mówi nam z kolei Anna Żukowska, posłanka Lewicy. – Ale poważnie podchodzimy do Funduszu Odbudowy i uważamy, że to nie jest moment na jakiś handel polityczny. Zagłosujemy za Funduszem Odbudowy, ale będziemy patrzeć rządowi na ręce, czy wykorzystuje go zgodnie z przeznaczeniem, czyli na wsparcie transformacji ekologicznej i cyfrowej oraz służby zdrowia – podkreśla Żukowska.
Nikłe są natomiast szanse, by ratyfikację Funduszu Odbudowy poparła Konfederacja. – Czekamy na ostateczny kształt ustawy, będziemy ją analizować, bo diabeł tkwi w szczegółach – deklaruje Jakub Kulesza, poseł Konfederacji. Dodaje jednocześnie, że poglądy gospodarcze polityków tego ugrupowania, w tym sprzeciw wobec wspólnych unijnych podatków i wspólnego długu, są jasne i znane od dawna.