- To są bardzo dobre wyniki, jest to najwyższe tempo wzrostu od 2011 r. - mówiła Kurtek.
Zaznaczyła, że pozytywnie zaskoczył wzrost inwestycji o 5,4 proc., po głębokim spadku w roku wcześniejszym. - Jeżeli okaże się, że na ten wynik składa się głównie sektor publiczny, to jest to nieco gorsza wiadomość – oceniła.
Gość prognozowała, że tak wysokiego tempa wzrostu PKB raczej nie utrzymamy w tym roku.
Kurtek podkreśliła, że narastają napięcia na rynku pracy. - Problem braku pracowników jest coraz częściej wskazywany wśród przedsiębiorców. To może rodzić długookresowe konsekwencje – mówiła.
- Jeżeli firmy będą miały coraz większe zamówienia, a jednocześnie nie są w stanie zaspokoić tych potrzeb to zaczynamy mieć problem. Przedsiębiorstwa mogą pójść dwukierunkowo. Mogą poszukiwać pracowników za wschodnią granicą, mogą podwyższać płace, mogą szukać wśród starszy obywateli, albo inwestować. Sektor prywatny w 2018 r. będzie zmuszony, żeby inwestować w automatyzację, żeby zastąpić pracowników, których nie ma – prognozowała.
Nie jesteśmy już ścisłym liderem wzrostu gospodarczego w Unii Europejskiej. - Kraje jak Rumunia i Bułgaria mają wyższy wzrost gospodarczy. Jeśli porównamy się do strefy euro i krajów rozwiniętych, to nasze 4,6 proc. jest bardzo dobrym wynikiem - mówiła Kurtek.