Podpisana 15 stycznia 2020 r. umowa handlowa „pierwszej fazy", która weszła w życie 14 lutego 2020 r., była uznawana za „rozejm" w amerykańsko-chińskiej konfrontacji gospodarczej. Chiny zobowiązały się m.in. do zakupu w 2020 r. i w 2021 dóbr i usług w USA wartych o 200 mld dol. więcej niż ich zakupiły w 2017 r.
Zakupy dóbr obiecane przez Chiny na 2020 r. miały być nie mniejsze niż 173,1 mld dol., z czego 111,2 mld dol. miało przypaść na towary przemysłowe, 36,6 mld dol. na produkty rolne i 25,3 mld dol. na surowce energetyczne. Do jakiego stopnia Chiny wywiązały się z tych zobowiązań?
Analitycy Peterson Institute for International Economics (PIIE) przyjrzeli się danym chińskich służb celnych dotyczącym importu z USA. Wynika z nich, że w 2020 r. do Chin sprowadzono amerykańskie towary warte 100 mld dol., z czego 66,7 mld dol. przypadało na dobra przemysłowe, 23,5 mld dol. na produkty rolne, a 9,8 mld dol. na surowce energetyczne. Chiny zakupiły więc w USA jedynie 58 proc. tego, co zobowiązały się kupić przez cały zeszły rok.
Negatywny wpływ na wielkość zakupów miała oczywiście pandemia Covid-19, która sprawiła, że spora część Chin została w końcu ubiegłej zimy i wczesną wiosną 2020 r. dotknięta lockdownami. Gospodarka chińska została jednak później dosyć szybko odmrożona i, według oficjalnych danych, w końcówce roku PKB przekroczył poziom sprzed pandemii.
Robert Lighthizer, przedstawiciel handlowy USA w administracji Trumpa i zarazem jeden z negocjatorów umowy „pierwszej fazy" z Chinami, mówił w grudniowym wywiadzie dla Agencji Reutera, że Chiny wykonały „rozsądnie dobrą pracę", wdrażając część zapisów porozumienia, ale części z nich nie zrealizowały. Poradził on więc administracji Bidena, by trzymała się postanowień umowy handlowej i wykorzystywała cła jako instrument nacisku na Chiny, gdyby jej nie wypełniały.