„Łącznie w tym i przyszłym roku, państwo wyda na wsparcie gospodarki około 9 procent PKB - powiedział Anton Siłuanow minister finansów i wicepremier Rosji w wywiadzie dla telewizji Russia 24. Przyznał też, że łatwo nie będzie, bowiem „przeszliśmy z budżetu nadwyżkowego na deficytowy; znacznie spadły dochody skarbu państwa, a to wszystko będzie wymagało większych możliwości finansowania”. Ministerstwo Finansów spodziewa się, że żadne dodatkowe środki nie będą jednak potrzebne.
„Jeśli będziemy potrzebować dodatkowych pieniędzy, będziemy ich szukać. Tak robimy w tym roku, zwiększając zadłużenie, zmieniając priorytety w naszym budżecie” - dodał wicepremier Rosji.
„Do końca tego roku mamy już opracowane i zatwierdzone działania w ramach krajowego planu naprawy gospodarczej. Plan ten będzie obowiązywał w przyszłym roku i tam mamy już na to zapewnione niezbędne środki. Miejmy nadzieję, że z planowanymi decyzjami damy radę i nie pojawi się potrzeba szukania dodatkowego finansowania”- kontynuował Siłuanow.
Podstawowym bólem głowy rosyjskich rządzących są ceny surowców. Pieniędzy z Funduszu Narodowego Dobrobytu (FND) wystarczą na sfinansowanie wydatków budżetowych przez trzy lata, przy cenie ropy wynoszącej około 20 dolarów za baryłkę.
„Nasz NFD nie zbiedniał. Nawet teraz mamy tam więcej środków niż 7-procentowy poziom PKB. To bezpieczny limit, który pozwala sfinansować wydatki w ciągu trzech lat, kiedy ceny ropy spadną do około 20 dolarów za baryłkę - podkreślił Siłuanow.