Jaworski mówił o związkach między porządkiem moralnym a ekonomią. Według niego stanowiska wielu badaczy tej dziedziny sprowadzają się do trzech teorii.
Pierwsza z nich - podkreślił - zakłada, że "ekonomię i porządek moralny pojmuje się jako dziedziny formułujące sprzeczne, wykluczające się dyrektywy działania"; według kolejnej "te dwie dziedziny zupełnie ze sobą nie współgrają i idą niezależnie od siebie. Mamy więc do czynienia ze swoistym podejściem, że każdy przedsiębiorca może robić, co chce"; trzecia natomiast zakłada, że "zarówno ekonomia, gospodarka, jak i wartości - moralność, etyka - są od siebie bardzo mocno współzależne i widać między nimi pokrewieństwo".
"Gdy przyjrzymy się badaniom czysto teoretycznym, to większość badaczy twierdzi, że trzecia teoria jest najbardziej realną, ale także taką, która powinna być stosowana. (..) Inaczej jest, gdy przyjrzymy się badaniom empirycznym. Gdy badacze rozmawiają z menadżerami, przeprowadzają różnego rodzaju wywiady, to okazuje się, że wbrew wszystkiemu bardziej realna i częściej stosowana jest teoria pierwsza" - powiedział Jaworski.
Podkreślił przy tym, że "ważne jest, żeby uświadomić sobie, że tego typu postawy nie biorą się z niczego, a mogą dzisiaj występować tylko dlatego, że w taki sposób większość kadry menadżerskiej została wychowana albo wykształcona".
"Warto, żeby właściciele firm zastanowili się, na jakich menadżerów warto stawiać. Czy tych, którzy mają bardzo dobre dyplomy i doświadczenie, ale jeżeli chodzi o sprawy moralne, to są od nich z daleka, czy też na tych, którzy mają mniejsze doświadczenie, wykształcenie zdobyte w Polsce, na mniejszych uczelniach, ale stawiają bardzo mocno na etykę i moralność. Na tych pierwszych można się bardzo mocno przejechać - zarówno materialnie, ale i tracąc swoje dobre imię, bo taki menadżer może bardzo dużo namieszać" - zaznaczył Jaworski.