Czwartkowa sesja na Wall Street rozpoczęła się od niewielkich zwyżek. Dzień wcześniej S&P 500 spadł o 0,4 proc., zniżkując głównie w końcówce sesji. Rynki nie przyjęły więc z entuzjazmem przegłosowania przez Izbę Reprezentantów postawienia prezydenta Trumpa w stan oskarżenia. Ale inwestorzy nie są w złych nastrojach. To, że do takiego głosowania wcześniej czy później dojdzie, wiedziano od wielu tygodni. A mimo to amerykańskie indeksy giełdowe biły rekord za rekordem. Nancy Pelosi, przewodnicząca Izby Reprezentantów, rozpoczęła w Kongresie dochodzenie przeciwko prezydentowi we wrześniu, a od tego momentu S&P 500 zyskał 7 proc.
Czytaj także: Trump postawiony w stan oskarżenia. Będzie proces w Senacie
Rynek nie spodziewa się, by demokraci zdołali przeforsować impeachment prezydenta w Senacie. – Biorąc pod uwagę, że powszechnie przewidywane jest to, że Senat oczyści Trumpa, to rynek nie jest przekonany, by cokolwiek wyszło z tego impeachmentu. Reakcje inwestorów będą w większym stopniu funkcją tego, co się dzieje w gospodarce, niż tego, kto jest prezydentem – uważa Paul Hickey, współzałożyciel Bespoke Investment Group.
– Z ekonomicznego punktu widzenia impeachment nie ma znaczenia i prawdopodobnie nie będzie miał – ocenia Brad McMillan, dyrektor inwestycyjny Commonwealth Financial Network.