Spektakularny krach chińskiego potentata

Upadek największego w Chinach domu maklerskiego i banku inwestycyjnego okazał się bardzo szybki i spektakularny.

Publikacja: 14.12.2015 13:14

Spektakularny krach chińskiego potentata

Foto: Bloomberg

A przecież ten rok Citic Securities zaczął z ambicjami zdystansowania szwajcarskiej UBS Group w rankingu czterech największych firm branży na świecie. Teraz znalazł się w kleszczach policji i nadzoru rynku kapitałowego. Jego szef stracił pracę, a kierownictwo firmy zreorganizowano. Co najmniej dziewięciu czołowych menedżerów objęto dochodzeniem w sprawie insidingu.

Jego kłopoty są w znacznej mierze konsekwencją krachu na chińskich giełdach, w rezultacie którego z tamtejszych parkietów wyparowało 5 bilionów dolarów.

Wcześniej kierownictwo Citic Securities, zachęcone deklaracjami władz, iż chcą one aby chińskie firmy coraz bardziej wzbogacały swoją ofertę o narzędzia stosowane na świecie, szybko wywalczyło pozycję lidera w tej dziedzinie. Za zgodą nadzoru Citic udostępnił inwestorom krótką sprzedaż, kontrakty terminowe na indeksy giełdowe, czy ponadgraniczne swapy. Później reguły gry zmieniły się i oferta ta stała się nielegalna.

- Chińskie regulacje są zmienne i nigdy nie są tak trwałe jak można by oczekiwać po bardziej zaawansowanych gospodarkach - wskazuje Arthur Kroeber z analitycznej firmy Gavekal Dragonomics. Podkreśla, że w chwilach względnego spokoju za zgodą nadzoru na rynku pojawiają się nowe produkty, a kiedy zaczynają się kłopoty i rośnie zmienność władze dochodzą do wniosku, że jest ona czymś złym i ktoś musi ponieść konsekwencje.

Początkowo śledztwo w Citic koncentrowało się na tym czy firma stwarzała inwestorom zagranicznym możliwość krótkiej sprzedaży akcji klasy A denominowanych w juanach, a w tym samym czasie była zaangażowana w rządowy program wspierania rynku giełdowego, wskazują źródła nieoficjalne.

Z prezentacji dla inwestorów zagranicznych przygotowanej przez Citic Securities wynika, że w czerwcu firma ta oferowała takie produkty funduszom hedgingowym po tym, kiedy na rynku zaczął się zjazd w dół. W lipcu resort bezpieczeństwa publicznego poinformował, iż prowadzi śledztwo w sprawie „podstępnej" krótkiej sprzedaży obwinianej za krach.

Władze podjęły działania zmierzające do zahamowania spadków na parkietach. Ograniczono też możliwość krótkiej sprzedaży. Polega ona na tym, że inwestorzy pożyczają określone akcje, następnie sprzedają a po spadku kursu odkupują je i oddają.. Zarabiają na różnicy kursów. . Uprzywilejowana pozycja Citic Securities,' jako jednostki państwowej grupy inwestycyjnej operującej też na rynkach zagranicznych, pozwalała firmie na eksperymenty niedostępne dla większości konkurentów i testowanie granic w sferze otwierania rynku dla inwestorów zagranicznych.

Od listopada 2014 roku Citic miał nadzwyczajną passę. Wówczas prognozowano, że do 2020 roku jego roczne przychody wzrosną do prawie 19 miliardów dolarów, co oznaczałoby sześciokrotny wzrost. W połowie czerwca 2015 roku , kiedy zaczął się krach, ze sprzedaży akcji w Hongkongu pozyskał 3,5 miliarda dolarów m. In. od państwowych funduszy z Kuwejtu, Malezji i Singapuru.

Na początku lipca, kiedy Shanghai Composite Index tracił prawie 30 proc. rząd polecił aby Citic i inne domy maklerskie przeznaczyły kilkaset miliardów juanów (według Goldman Sachsa nawet 900 mld) na zsynchronizowane zakupy akcji, ale rynek nadal spadał. Policja zainteresowała się ponadgranicznymi produktami oferowanymi przez Citic Securities, zwanymi total return swaps. Później zakres śledztwa rozszerzono.

- Plagą chińskiego rynku od początku były korupcja oraz insi der trading , a firmy inwestycyjne wielokrotnie uciekały się do niewłaściwych praktyk - zwraca uwagę profesor Barry Naughton, zajmujący się chińską gospodarka w University of California w San Diego. W tej sytuacji, jak podkreśla, właściwie ukierunkowane i uczciwe dochodzenie antykorupcyjne przez wielu byłoby mile widziane, ale z zewnątrz obecnie prowadzone postępowanie wygląda na nieuczciwe i arbitralne szukanie odpowiedzialnego za krach giełdowy i sprawia, że wszyscy w branży są skrajnie nerwowi.

Swapy, które są przedmiotem śledztwa były legalne i zgodne z 12-letnim programem wdrażania finansowych innowacji, a nawet je wychwalano. Umożliwiają one inwestorom ekspozycję na takie aktywa jak akcje, indeksy giełdowe i obligacje bez konieczności ich posiadania. W tym przypadku Citic Securities był właścicielem tych aktywów inkasując stałe opłaty od inwestorów zagranicznych w zamian za wypłacany im zarobek.

W listopadzie Chińskie Stowarzyszenie Papierów Wartościowych ( Securities Association of China) zarządziło zawieszenie emisji nowych swapów kupowanych za pożyczone pieniądze twierdząc , że tych instrumentów nadużywano jako sposobu na kupowanie akcji z lewarem zamiast jako narzędzia zarządzania ryzykiem. A jeśli ktoś chce kupować akcje za pożyczone pieniądze, zdaniem tej organizacji, powinien skorzystać z innego mechanizmu w którym kupowane walory stają się jednocześnie zastawem.

Przyszłość Citic Securities jest niepewna. Jeśli jego problemy się pogłębią nadzór może zaaranżować przejęcie tej instytucji przez któregoś z konkurentów.

A przecież ten rok Citic Securities zaczął z ambicjami zdystansowania szwajcarskiej UBS Group w rankingu czterech największych firm branży na świecie. Teraz znalazł się w kleszczach policji i nadzoru rynku kapitałowego. Jego szef stracił pracę, a kierownictwo firmy zreorganizowano. Co najmniej dziewięciu czołowych menedżerów objęto dochodzeniem w sprawie insidingu.

Jego kłopoty są w znacznej mierze konsekwencją krachu na chińskich giełdach, w rezultacie którego z tamtejszych parkietów wyparowało 5 bilionów dolarów.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Giełda
Podwójny szczyt WIG20 i spadki w USA
Giełda
WIG20 próbuje powalczyć o 2500 pkt
Giełda
NYSE będzie działać 24/7? To byłaby prawdziwa rewolucja
Giełda
WIG20 znów nie może sforsować poziomu 2500 pkt
Giełda
Łowy na dywidendy czas rozpocząć