Notowania otworzyły się na poziomie 16,65 USD, co oznaczało wzrost aż o 29 proc. w porównaniu z ceną z IPO na poziomie 14 USD. Jednak początkowa euforia minęła i ostatecznie akcje zdrożały o 1 proc., do 14,14 USD. Mimo tego, kapitalizacja spółki jest imponująca i wynosi ponad 68 mld USD.

Didi przeprowadził drugą pod względem wartości chińską pierwszą ofertę publiczną na giełdzie w USA. W sumie wartość IPO wyniosła 4,4 mld USD. Więcej zebrała jedynie Alibaba, która w 2014 r. przeprowadziła ofertę o wartości 25 mld USD.

Jednak jeszcze kilka miesięcy temu sądzono, że IPO Didi może być co najmniej dwa razy większe. Najwyższe prognozy mówiły, że spółka pozyska 10 mld USD, a kapitalizacja sięgnie 100 mld USD. Stosunkowo skromny wynik chińskiego odpowiednika Ubera odzwierciedla zarówno rosnącą ostrożność inwestorów w stosunku do akcji wzrostowych, jak i niedawne represje Chin wobec największych graczy technologicznych. Przypomnijmy, że Pekin wziął na celownik spółki takie jak m.in. Alibaba, Ant Group czy Tencent i badał ich działalność. Alibaba dostała największą w historii karę antymonopolową w Chinach: 2,75 mld USD, a fintech Ant Group został zmuszony do wycofania się z planów przeprowadzenia największego IPO w historii świata pod koniec ubiegłego roku.

Największym udziałowcem Didi jest japoński koncern Softbank, która posiada ponad 20 proc. akcji. Wśród akcjonariuszy znajduje się również m.in. Tencent, który ma 6,4 proc. i Uber, który posiada 12 proc. Uber otrzymał ten pakiet po tym, jak zgodził się wycofać z chińskiego rynku.