Komisja Europejska przez trzy dni przedstawiała szczegółowe zasady przyznawania i wydawania pieniędzy z polityki spójności w latach 2021–2027. Wniosek płynący z tych prezentacji jest oczywisty: mniej pieniędzy dostaną kraje biedniejsze, takie jak Polska, relatywnie więcej Europa Zachodnia i Południowa. Ale zmiana jest nie tylko księgowa, bo dotyczy istoty polityki spójności, nie bez powodu nazywanej polityką regionalną. Jej celem było wyrównywanie różnic w zamożności między regionami państw UE. A ważnym partnerem były tu władze lokalne i regionalne, które najlepiej wiedzą, jak realizować ogólnie sformułowane przez Brukselę cele. Od 2021 r. ma się to zmienić.
Fundusze w ramach polityki spójności mają realizować szczegółowe zalecenia Komisji z tzw. semestru europejskiego, pod groźbą zawieszenia wypłat. W większym stopniu mają być więc nastawione na realizowanie reform strukturalnych niż wyrównywanie różnic w rozwoju. I co więcej, mają być wydawane według szczegółowej recepty Brukseli. Komisja chce też zmniejszenia liczby programów operacyjnych i realizowania celów z polityki spójności na poziomie rządu centralnego, a nie regionów. Zabiera więc kompetencje władzom lokalnym.
– Jest sprawą najwyższej wagi, żeby nowe regulacje w jasny sposób mówiły o konieczności wciągnięcia partnerów lokalnych i regionalnych w przygotowanie i realizowanie programów. Centralizacja jest zagrożeniem dla polityki spójności – mówi „Rzeczpospolitej" Karl-Heinz Lambertz, przewodniczący Komitetu Regionów, unijnego reprezentanta regionów. – Przykładem jest propozycja związania polityki spójności z politykami makroekonomicznymi realizowanymi w ramach semestru europejskiego.
Lambertz ma nadzieję na zmianę regulacji na etapie negocjacji w Parlamencie Europejskim. Bo o ile wieloletni budżet UE przyjmowany jest jednomyślnie przez państwa członkowskie, o tyle towarzyszące mu rozporządzenia, np. o zasadach wydawania pieniędzy, muszą zostać zaakceptowane w procedurze współdecydowania przez Radę (państwa UE) i Parlament Europejski. Regiony nie liczą na to, że znajdą sojusznika w rządach centralnych, które będą zadowolone ze zwiększenia ich kompetencji. Tym bardziej że w niektórych krajach, jak w Polsce, obecne władze centralne są w konflikcie z lokalnymi i chętnie zaakceptują zmiany modelu zarządzania.
Instrument dyscyplinujący
Komisja Europejska wprowadza dla wszystkich siedmiu funduszy w ramach polityki spójności obowiązek powiązania krajowych programów operacyjnych z rekomendacjami wynikającymi z tzw. semestru europejskiego, czyli corocznej oceny sytuacji makroekonomicznej państw członkowskich dokonywanej przez KE. O ile w tej chwili polityka spójności ma finansować zmniejszanie różnic w poziomie rozwoju, według pewnych priorytetów tematycznych, jak bezrobocie, cyfryzacja czy zmiana klimatyczna, to od 2021 r. miałaby finansować szczegółowo opisane cele.