- Z 330 mld zł dostępnych w ramach polityki spójności na lata 2014-2020 zakontraktowaliśmy już 67,5 proc. To prawie 223 md zł, ale są to dane z 16 grudnia br. mam więc nadzieję, że do końca 2018 r. wynik ten jeszcze polepszymy i osiągniemy zakładany na koniec br. poziom 70 proc. środków w już zawartych z beneficjentami umowach – mówi Jerzy Kwieciński, minister inwestycji i rozwoju. W ubiegłym tygodniu szef resortu inwestycji i rozwoju uczestniczył w tzw. spotkaniu rocznym z przedstawicielami Komisji Europejskiej (KE) i jak informuje reprezentanci KE po raz pierwszy otwarcie stwierdzili, że Polska doskonale wykorzystuje pieniądze z bieżącej perspektywy finansowej.
– Usłyszałem, że jesteśmy wzorem nie tylko dla tzw. nowych krajów UE, ale także dla państw tzw. starej Europy i nie mamy żadnych większych problemów z funduszami europejskimi. A to o tyle istotne dla Komisji i całej polityki spójności, że w okresie 2014-2020 niemal 23,1 proc. środków z tej polityki inwestycyjnej UE trafi do Polski więc wykorzystanie ich przez nas rzutuje na całościową ocenę tej polityki – podkreśla minister Kwieciński.
- Jesteśmy też już bardzo bliscy spełnienia celu certyfikacji do KE na ten rok, a więc poziomu 23,1 proc. w wysłanych do Brukseli fakturach. W liczbach bezwzględnych chodzi o 75,5 mld zł, przy czym aż 35,2 mld zł wydaliśmy w br. Co ciekawe, większość krajów UE tegorocznego celu certyfikacji nie osiągnie więc tym bardziej nasz wynik jest godny podkreślenia – dodaje Kwieciński. W czerwcu 2019 r. odbędzie się konferencja dla krajów bałkańskich aspirujących do wejścia do UE i wtedy Polska ma przedstawić swe pozytywne doświadczenie na polu wykorzystania pomocy europejskiej w ramach polityki spójności.
Tymczasem nasz kraj pozostaje liderem jeśli idzie o przekazane już przez Brukselę środki tytułem refundacji tzw. płatności pośrednich w ramach okresu 2014-2020. Do Polski, łącznie z Funduszu Spójności, Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego i Europejskiego Funduszu Społecznego, trafiło już 14,3 mld euro czyli 18,8 proc. przyznanej nam na lata 2014-2020 puli z polityki spójności. Za nami są Węgry z wynikiem 4,6 mld euro i Portugalia (4,5 mld euro). Również analizując płatności z każdego z trzech ww. funduszy Polska jest liderem w każdym z nich.
Różne tempo w regionach
Z zestawień udostępnionych przez resort inwestycji i rozwoju wynika, że nadal nieco szybciej realizowane są krajowe programy operacyjne zarządzane przez to ministerstwo niż programy regionalne, za których realizację odpowiadają władze województw. To sytuacja odmienna od tej z lat 2007-2013 kiedy to programy regionalne wdrażano w analogicznym okresie ówczesnej perspektywy finansowej UE sprawniej od programów krajowych. Aktualnie w programach krajowych zakontraktowano 70 proc. unijnych pieniędzy zaś w regionach 64 proc. Również w rozliczeniach z beneficjentami realizującymi dotowane przez Unię projekty programy krajowe wypadają nieco lepiej. Rozliczono w nich na poziomie beneficjentów 25 proc. środków, a w regionalnych programach operacyjnych (RPO) tylko 20 proc. To uśrednione dane zbiorcze dla wszystkich szesnastu województw. Tymczasem różnice w realizacji poszczególnych RPO są całkiem spore. Przykładowo przodujące w kontraktacji (zawieraniu umów o dofinansowanie z beneficjentami) województwo pomorskie zawarło już kontrakty na 81,6 proc. dostępnych z UE pieniędzy, a będące na drugim biegunie województwo kujawsko-pomorskie rozdzieliło dopiero 53,9 proc. przyznanych temu regionowi środków UE. Podobnie jest z pieniędzmi już wydanymi i rozliczonymi. Tu liderem jest Opolskie, w którym z beneficjentami rozliczono już 29,6 proc. pieniędzy. Procentowo najmniej (14,3 proc.) rozliczono zaś w Kujawsko-Pomorskim.