Polskie firmy zaczynają coraz lepiej płacić swoje rachunki

W dekadę co trzecia firma znacząco poprawiła zwyczaje i zaczęła płacić na czas. Zatory płatnicze są nadal problemem.

Aktualizacja: 24.09.2019 21:33 Publikacja: 24.09.2019 21:00

Polskie firmy zaczynają coraz lepiej płacić swoje rachunki

Foto: Adobe Stock

Z danych wywiadowni Bisnode Polska wynika, że w 2018 r. niemal 80 proc. firm płaciło swoje zobowiązania na czas. Patrząc na dane z ostatnich lat, to ogromna zmiana. – Na przestrzeni ostatniej dekady 30 proc. z analizowanych polskich firm poprawiło swoją moralność płatniczą – mówi Tomasz Starzyk, rzecznik Bisnode Polska. To efekt zarówno dobrej koniunktury, jak i rosnącej świadomości opcji zgłaszania dłużników i szybkiej egzekucji długu.

Duża poprawa

Odsetek firm płacących w terminie jest obecnie wyższy niż w wielu państwach Europy Zachodniej, kojarzących się z niesłychanie solidnym podejściem do kwestii terminowości wpłat, jak Holandia i Niemcy. W nich więcej jest zobowiązań opłacanych z poślizgiem, ale niewielkim – maksymalnie do 30 dni.

– 16,2 proc. płatników w Polsce swoje zobowiązania finansowe reguluje do 30 dni po terminie. Mimo pozytywnej zmiany, tym co cały czas niepokoi jest podwyższony wskaźnik „złych płatników", którzy płacą z opóźnieniem sięgającym powyżej 90 dni. Takich firm w 2018 r. w Polsce było 2,7 proc. – dodaje Tomasz Starzyk. To na tle Europy wynik dość wysoki, tylko Portugalia i Chorwacja mają wyższy.

Jak podaje Bisnode w Polsce lepiej płacą mikro i małe firmy, w przeciwieństwie do tych największych. Dlatego choć wysoki jest odsetek firm płacących na czas, to duże kwoty z faktur wielkich firm powodują, że skala zatorów jest ogromna. Najlepszymi płatnikami są instytucje finansowe, niemal 9 na 10 firm płaci w terminie. Nieznacznie gorzej prezentują się usługi i sektor rolniczy. Najgorzej wypada branża budowlana, 68 proc. firm płaciło w terminie przy jednoczesnym blisko 5-proc. wskaźniku opóźnienia powyżej 90 dni. – Podobnie jak firmy budowlane w badaniu nie najlepiej wypadły firmy handlowe – mówi Tomasz Starzyk.

Problem zatem nadal jest i to poważny. – Według niektórych badań nawet 90 proc. firm w Polsce może zmagać się z opóźnionymi płatnościami. Problem jest dotkliwy szczególnie dla przedsiębiorców z sektora MSP, dla których faktycznie najważniejszym wskaźnikiem dotyczącym ich działalności jest płynność finansowa – mówi Jakub Bińkowski, sekretarz departamentu prawa i legislacji Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. – Zatory mogą mieć zatem dwa podstawowe skutki – opóźnienie jednej płatności może powodować opóźnienie w uregulowaniu przez wierzyciela jego należności wobec innego podmiotu. Problem ma więc charakter kaskadowy – dodaje.

Wcześnie na optymizm

– Niestety mimo poprawy koniunktury gospodarczej udział przedsiębiorstw, którym kontrahenci opóźniają płatności, już od kilku lat utrzymuje się na poziomie ok. 50 proc. Zwykle gorzej wypada pod koniec roku, kiedy to część firm poprawia sobie wskaźniki w rocznych raportach, nie płacąc zobowiązań i zatrzymując gotówkę w kasie – mówi Sławomir Grzelczak, prezes BIG InfoMonitor.

– Dla niesolidnych płatniczo przedsiębiorców dobra sytuacja może stanowić usprawiedliwienie ich działań. Dłużnik tłumaczy sobie, że kontrahent z pewnością sobie poradzi, może on nie zapłacić, ale zrobią to inni, bo przecież jest dobrze i mają pieniądze – dodaje.

Czy sytuacje zmieni ustawa zwalczająca zatory, która wchodzi w życie 1 stycznia 2020 r.? Ta zakłada m.in. skrócenie terminów zapłaty, uprawnienie prezesa UOKiK do ścigania przedsiębiorstw generujących największe zatory czy zobowiązanie największych firm do raportowania do resortu przedsiębiorczości i technologii praktyk płatniczych. Wprowadza także ulgę na złe długi w PIT i CIT (na wzór tej w VAT).

– Nowe przepisy zdecydowanie poprawią płynność finansową przedsiębiorców. Mam na myśli głównie średnie, małe i mikrofirmy, którym więksi kontrahenci nie płacą na czas. W efekcie mniejsi przedsiębiorcy często kredytują działalność potentatów gospodarczych – mówi wiceprezes UOKiK Tomasz Chróstny. – Przepisy przeciwdziałające zatorom to dobra wiadomość dla przedsiębiorców, ale również dla zatrudnianych przez nich pracowników i ich rodzin. Ograniczenie zatorów płatniczych to lepsza płynność przedsiębiorstw, łatwiejsze inwestycje oraz stabilne warunki do zapewnienia bezpiecznych i wysokopłatnych miejsc pracy – dodaje.

Opinia dla „rzeczpospolitej"

Leszek Juchniewicz, główny ekonomista Pracodawców RP

Zatory to jeden z najważniejszych problemów gospodarki. Jeśli są coraz większe, a terminy spłaty coraz dłuższe, to znak, że coraz więcej firm spotyka się z ryzykiem utraty płynności. Niestety, zatory wynikają nie tylko z obiektywnych przyczyn, takich jak brak gotówki, lecz są też częścią „strategii biznesowej" – część firm kredytuje się pieniędzmi kontrahentów. Wydaje się, że nowe regulacje, choć mogą poprawić sytuację płatniczą, istoty sprawy nie zmienią. Dostrzegamy liczne przykłady społecznego przyzwolenia na taki stan rzeczy. Dopóki nie będzie w tym zakresie totalnego potępienia – będziemy tkwili w zatorach płatniczych niczym w korkach na polskich drogach.

Z danych wywiadowni Bisnode Polska wynika, że w 2018 r. niemal 80 proc. firm płaciło swoje zobowiązania na czas. Patrząc na dane z ostatnich lat, to ogromna zmiana. – Na przestrzeni ostatniej dekady 30 proc. z analizowanych polskich firm poprawiło swoją moralność płatniczą – mówi Tomasz Starzyk, rzecznik Bisnode Polska. To efekt zarówno dobrej koniunktury, jak i rosnącej świadomości opcji zgłaszania dłużników i szybkiej egzekucji długu.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Finanse
70 tys. zł za doradzanie w czasach PiS. PZU zrywa umowę z rektorem UW. Prof. Nowak: Sam odszedłem
Finanse
Cały rynek ściga się z czasem
Finanse
Kłopoty z wyborem nowych władz PFR. Brakuje chętnych
Finanse
Łatwiej o kredyty z EBI na obronność
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Finanse
Tomasz Bursa, wiceprezes OPTI TFI: Lepsza szybka korekta