Z sondażu, którego wyniki opublikowano w czwartek, w Wielkiej Brytanii jest spora grupa ludzi, którym udało się zaoszczędzić trochę pieniędzy w czasie pandemii. Okazuje się przy tym, że większość z nich nie zamierza się rozstać z dodatkowymi środkami od razu.

Przeprowadzona przez Kantar Publik ankieta wśród Brytyjczyków wykazała, że dwadzieścia procent respondentów zwiększyło swoje oszczędności dzięki ograniczeniom wynikającym z walki pandemią. 41 procent stwierdziło, że ich oszczędności się nie zmieniły, a 21 procent musiało wykorzystywać odłożone środki i ich oszczędności spadły. Nie będzie zaskakującym fakt, że starsi Brytyjczycy zwiększali poziom swoich oszczędności częściej niż młodzi – młodzi Brytyjczycy częściej pracują w zawodach, w których pandemia i restrykcje zebrały ponure żniwo zwolnień i redukcji wynagrodzeń.

Spośród tych, którym udało się powiększyć oszczędności w czasie obowiązywania obostrzeń zaledwie 3 procent zamierza je wydać do końca roku. Około 9 procent myśli o wydaniu większości zaoszczędzonych środków, a 7 procent połowy. Większość jest jednak ostrożna – 38 proc. rozważa wydanie części zgromadzonych środków, a 18 procent chce je trzymać.

Z sondażu wynika również, że w kwietniu 62 proc. badanych stwierdziło, że pandemia nie miała wpływu na ich dochody, w porównaniu do 56 proc. w marcu i 49 proc. w styczniu.

To, czy Brytyjczycy, którym się poszczęściło wydadzą swoje oszczędności czy nie, może mieć znaczenie dla ożywienia. Reuters cytuje wypowiedź Banku Anglii, który twierdzi, że szybkość, z jaką ludzie wydają oszczędności będzie kluczową zmienną określającą szybkość, z jaką gospodarka będzie ożywać po spadku o 10 proc. w 2020 roku.