"Świt": Radziecki pionier denuncjuje ojca

Łotewski "Świt" to film o totalitaryzmie i groźnej indoktrynacji dzieci ze znakomitymi zdjęciami Polaka Wojciecha Staronia.

Aktualizacja: 30.03.2017 13:49 Publikacja: 29.03.2017 18:39

"Świt": Radziecki pionier denuncjuje ojca

Foto: materiały prasowe

Pawlik Morozow urodził się w 1918 roku we wsi Gierasimowka. Jako przykładny pionier doniósł na własnego ojca, który nie godził się na zamienienie wsi w kołchoz, a także fałszował dokumenty dla "bandytów i wrogów państwa radzieckiego". Trofima Morozow został rozstrzelany, a w 1932 roku dziadek-kułak swego wnuka zamordował.

Potem pojawiło się kilka innych wersji tej historii, ale dla władzy sowieckiej Morozow stał się przykładem męczennika, który dobro komunistycznego państwa stawiał ponad dobrem rodziny. Denuncjatorowi stawiano pomniki, trafił do szkolnych czytanek, książek, dziecięcych piosenek.

Łotewska reżyserka Laila Pakalnina na tej historii oparła swój film, wykorzystując też wątki niedokończonych "Łąk bieżyńskich" Eisensteina. Tytułowy „Świt" to kołchoz. 11-letni Janis donosi na ojca, a ten nie wybacza mu zdrady.

Najmocniejsze są w tym filmie obrazy radzieckich pionierów. Indoktrynowanych dzieci, które idąc przez wieś, stają się groźne. Jest tu coś z klimatu „Białej wstążki", gdzie Haneke pokazywał narodziny nazizmu. Reżim wdziera się do najmłodszych umysłów, daje im poczucie siły, zamienia w ślepych wyznawców ideologii przeświadczonych o własnej prawdzie.

Te dzieci w białych koszulach i krawatach zostają w pamięci jak potworne ostrzeżenie. Ale nie byłoby "Świtu" bez zdjęć Wojciecha Staronia. Czarno-białych, surowych. To również, a może dzięki nim film Pakalniny staje się mocnym obrazem totalitaryzmu. I dziełem sztuki.

Staroń jest operatorem, który wrażliwość i artystyczne wyczucie łączy z przenikliwym spojrzeniem dokumentalisty. Pracował z Krzysztofem Krauze i Joanną Kos-Krauze przy "Placu Zbawiciela" i "Papuszy", współtworząc atmosferę obu filmów. W pierwszym – jak przez wąsko uchylone drzwi – podglądał rodzinny dramat. W drugim zamknął opowieść o romskiej poetce w czarno-białych kadrach, nadając im piękno starych sztychów.

Siła jego zdjęć bierze się z umiejętności obserwowania świata. Staroń zawsze pracował z dokumentalistami, sam zrealizował kilka znakomitych filmów. Nigdy nie szukał łatwych miejsc ani tematów. W ubiegłym roku pokazał „Braci" o Alfonsie i Mieczysławie Kułakowskich, którzy na stare lata wrócili do Polski z Kazachstanu. Bohaterką "Syberyjskiej lekcji" była jego żona, która na Syberii uczyła dzieci polskiego.

W "Argentyńskiej lekcji" ich ośmioletni wówczas syn zaprzyjaźniał się argentyńską dziewczynką. W "El Misionero" Staroń towarzyszył z kamerą redemptoryście pracującemu w Boliwii wśród andyjskich Indian.

Pokochał Amerykę Południową, z wzajemnością: jest autorem zdjęć do "Refugiado" Diega Lehrmana i "Nagrody" Pauli Markovitch. Za ten ostatni film dostał Srebrnego Niedźwiedzia na festiwalu w Berlinie.

– Lubię traktować zdjęcia do filmu trochę jak tworzenie muzyki jazzowej – mówił mi wtedy. – Cenię na planie wolność, reagowanie na to, co się dzieje, możliwość wychwytywania nastroju chwili.

"Świt" to bardzo ważny film o totalitaryzmie. Ale warto go zobaczyć także dla zdjęć Wojciecha Staronia.

Pawlik Morozow urodził się w 1918 roku we wsi Gierasimowka. Jako przykładny pionier doniósł na własnego ojca, który nie godził się na zamienienie wsi w kołchoz, a także fałszował dokumenty dla "bandytów i wrogów państwa radzieckiego". Trofima Morozow został rozstrzelany, a w 1932 roku dziadek-kułak swego wnuka zamordował.

Potem pojawiło się kilka innych wersji tej historii, ale dla władzy sowieckiej Morozow stał się przykładem męczennika, który dobro komunistycznego państwa stawiał ponad dobrem rodziny. Denuncjatorowi stawiano pomniki, trafił do szkolnych czytanek, książek, dziecięcych piosenek.

Pozostało 80% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Film
Nie żyje reżyser Laurent Cantet. Miał 63 lata
Film
Mastercard OFF CAMERA: „Dyrygent” – pokaz specjalny z udziałem Andrzeja Seweryna
Film
Patrick Wilson, Stephen Fry, laureaci Oscarów – goście specjalni i gwiazdy na Mastercard OFF CAMERA 2024
Film
Drag queen i nie tylko. Dokument o Andrzeju Sewerynie
Film
Kto zdecyduje o pieniądzach na polskiej filmy?