Producenci filmu byli w trakcie podejmowania ostatecznych decyzji, dotyczących castingu, kiedy ogłoszono, że laureat Oscara, reżyser "Slumdoga" i "Trainspotting" zrezygnował z powodu - jak to ujęto - "kreatywnych różnic".
Według "The Telegraph" pojawiły się pogłoski, że powodem konfliktu był scenariusz filmu, a producenci twierdzili, że nie są zadowoleni z decyzji o skupieniu się na współczesnych napięciach politycznych z Rosją i "współczesnej zimnej wojnie".
Jednak "źródło w branży" powiedziało brytyjskiemu dziennikowi, że spór spowodowany był kwestią obsadzenia roli głównego adwersarza Jamesa Bonda. Danny Boyle chciał w tej roli obsadzić polskiego aktora Tomasza Kota. Pomysł ten został jednak uznany za zbyt ekscentryczny.
Według gazety, kandydaturę Polaka mógł zablokować Daniel Craig. Słynny aktor ma duży wpływ na wybór aktorów drugoplanowych. To on miał podjąć decyzję np. w sprawie zatrudnienia Evy Green do roli Vesper Lynd.
Agencja Aktorska L Gwiazdy poinformowała na Facebooku, iż "prawdą jest, że Tomasz Kot został poproszony przez reżysera o przygotowanie kilku scen, w których interpretował ostatnie role czarnych charakterów, co zrobił z wielką przyjemnością".