Zamiast daniny – zajrzyj do „magazynu”

Niepełnosprawne dzieci i ich rodzice na sejmowych korytarzach to widok chwytający za serce. Ich reakcje wyglądają szczerze, a cierpienie – prawdziwie. Wzruszone serca należą jednak do wyborców, a to w przeddzień kampanii samorządowej wywołuje popłoch wśród polityków.

Publikacja: 29.04.2018 21:20

Zamiast daniny – zajrzyj do „magazynu”

Foto: 123RF

W rezultacie pojawiają się różne rozwiązania na szybko, nie do końca przemyślane. Jednym z nich jest tzw. danina solidarnościowa, nazwana tak zapewne, by się dobrze kojarzyła. Mam duże wątpliwości, czy przyniesie ona oczekiwane efekty. A co będzie, gdy np. zaczną protestować inne grupy? Znajdujące się w tak samo złej sytuacji i również potrzebujące pomocy? Pojawią się kolejne „daniny solidarnościowe"?

Można jednak spojrzeć na problem zupełnie inaczej. Nie jak politycy. Jak przedsiębiorcy! Bo rozwiązania, dające „z niczego" potrzebne kilkaset milionów złotych, są w zasięgu ręki.

Jak działa przedsiębiorca? Patrzy na to, jakie zasoby do realizacji celu ma do dyspozycji już dziś. Nie leci w amoku po kredyt. Nie zaczyna grzebać na chybcika w finansach, doprowadzając księgową do palpitacji serca. Patrzy uważnie na to, co ma „na stanie w magazynach", a także w aktywach. Jednym z takich magazynów jest Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych (PFRON). Warto do niego zajrzeć w pierwszej kolejności.

Są w nim zasoby marnowane wbrew swojemu przeznaczeniu. Eksperci największą dziurę widzą w systemie ulg we wpłatach na PFRON. Zgodnie z obecnymi przepisami każda firma zatrudniająca co najmniej 25 pracowników musi płacić składkę na PFRON. Jednak jeśli zakupi towary czy usługi od innej firmy mającej wśród zatrudnionych co najmniej jedną trzecią niepełnosprawnych – może od swojej składki odliczyć nawet całość wartości tego zakupu. W teorii zapis miał powodować, że wszyscy będą chętnie kupować tam, gdzie pracują niepełnosprawni. A ci ostatni będą mieć gdzie pracować. Tyle teoria.

W praktyce dochodzi jednak do patologii. Można bowiem założyć firmę X leasingującą np. samochody. Do niezbędnych pracowników „dołożyć" wymaganą liczbę niepełnosprawnych osób. Inne firmy zaczną leasingować w X samochody, a spory koszt leasingu odpisywać od składki na PFRON! Kwoty rat sięgają setek tysięcy złotych, firma X zarabia krocie. Jej klienci dostają samochody oraz ogromną ulgę w składce PFRON. Tylko co to ma wspólnego ze szeroko rozumianym wsparciem niepełnosprawnych? Ile pieniędzy traci Fundusz?

Co należy więc zrobić? Uszczelnić system ulg w obowiązkowych składkach na PFRON m.in. przez zmniejszenie ich wysokości do najwyżej 15 proc. Według wyliczeń ekspertów przyniesie to... 500 milionów złotych rocznie! Rząd w uszczelnianiu finansów publicznych ma na koncie sukcesy, więc to nie powinno być wielkim wyzwaniem. Zmienić zasady działania Funduszu – tak by niósł rzeczywistą pomoc tym, którzy jej naprawdę potrzebują. Bez problemu można rozszerzyć jego działalność o wsparcie dla osób opiekujących się osobami niepełnosprawnymi.

Tak postąpiłby przedsiębiorca. Ten sposób myślenia polecam wszystkim.

W rezultacie pojawiają się różne rozwiązania na szybko, nie do końca przemyślane. Jednym z nich jest tzw. danina solidarnościowa, nazwana tak zapewne, by się dobrze kojarzyła. Mam duże wątpliwości, czy przyniesie ona oczekiwane efekty. A co będzie, gdy np. zaczną protestować inne grupy? Znajdujące się w tak samo złej sytuacji i również potrzebujące pomocy? Pojawią się kolejne „daniny solidarnościowe"?

Można jednak spojrzeć na problem zupełnie inaczej. Nie jak politycy. Jak przedsiębiorcy! Bo rozwiązania, dające „z niczego" potrzebne kilkaset milionów złotych, są w zasięgu ręki.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację