„Obecnie w międzynarodowej jurysdykcji arbitrażowej toczy się 37 postępowań, gdzie przeciwko Federacji Rosyjskiej zostały wniesione roszczenia na łączną kwotę 99 miliardów dolarów" – powiedział Garry Minh pełnomocnik prezydenta Rosji w Dumie Państwowej (niższa izba parlamentu), cytowany przez Interfax.
Urzędnik przyznał, że „kilka lat wcześniej ta kwota była skromniejsza – 35 miliardów dolarów", a od „połączenia Krymu z Rosją" znacznie wzrosła.
Tym samym łączna kwota roszczeń wobec Rosji już prawie zrównała się z wielkością płynnej (czyli niewykorzystanej) części Funduszu Narodowego Dobrobytu, która na dzień 1 czerwca wynosiła 116 miliardów dolarów, zauważa portal finanz.ru.
Jeżeli Rosja przegra wszystkie sprawy, to do rekompensaty wszystkich roszczeń będzie potrzeba 16 proc. rezerw złoto-walutowych banku centralnego (wynoszą 605 mld dol.) lub 38 proc. dochodów budżetu federalnego (18,765 bln rubli) lub 30 proc. rocznych dochodów z eksportu całej gospodarki (332 mld dol. w ubiegłym roku.
Problem w tym, że Kreml nie spłaca zasądzonych odszkodowań nawet po przegranych sprawach. Połowa kwoty roszczeń (50 miliardów dolarów) pochodzi z pozwu zniszczonego przez Kreml w 2003 r prywatnego paliwowego koncernu Jukos Michaiła Chodorkowskiego.