TUI tnie koszty i zwalnia pracowników. Prezes: Ten sezon nie jest jeszcze stracony

Dopiero przyszły sezon letni ma być normalny. Na razie największy europejski touroperator TUI „przepala" 250 mln euro miesięcznie z zapasów gotówki i liczy straty z powodu uziemienia i zapaści w turystyce.

Publikacja: 13.05.2020 09:44

TUI tnie koszty i zwalnia pracowników. Prezes: Ten sezon nie jest jeszcze stracony

Foto: AFP

Firma sprzedaje jednak wakacje także na lato 2020. I to, bo niższych, niż zwykle cenach.

TUI podał w środę 13 maja, że konieczność odwołania wyjazdów od połowy marca kosztowała 813 mln euro, a wynik za I kwartał jest o 512 mln euro niższy od zeszłorocznego w tym samym okresie.

Friedrich Joussen, prezes TUI przyznał, że mimo wcześniejszego ścięcia kosztów o 70 proc. niezbędne są dalsze oszczędności. — Musimy doprowadzić do tego, aby TUI stał się sprawniejszy, szybciej reagujący i mniej chłonny kapitałowo. Joussen nie ukrywa, że tegoroczny wynik finansowy będzie jeszcze gorszy, bo cięcie kosztów jedynie częściowo będzie w stanie zrekompensować zapaść w turystyce spowodowaną pandemią Covid-19.

Niemiecki touroperator już skorzystał z wsparcia państwa i otrzymał zagwarantowany przez rząd kredyt pomostowy w wysokości 1,8 mld euro. Te pieniądze muszą zostać zwrócone do połowy 2022 roku, co z kolei wymusza na firmie kolejne oszczędności, aby zredukować pozostałe zadłużenie. Nieuniknione jest w tej sytuacji zmniejszenie zatrudnienia. Jak informuje firma będzie ono ograniczone o 30 proc. poprzez zwolnienia bądź wstrzymanie nowych zatrudnień. Pracę może stracić do 8 tys. osób. TUI w szczycie sezonu zatrudnia 70 tys. ludzi, poza sezonem o 10 tys. mniej.

TUI posiada własną flotę samolotów, a restrukturyzacja będzie dotyczyła także linii tuiFly. Tutaj przewidziane jest odłożenie w czasie odbioru nowych samolotów i zredukowanie liczby dotychczas posiadanych maszyn. „Nasza linia lotnicza także musi być właściwych rozmiarów. Pozbędziemy się wszystkich niedochodowych aktywów" - czytamy w oświadczeniu TUI.

Jednocześnie firma zapewnia, że jest gotowa do zorganizowania wakacji jeszcze w tym roku stosując się do wszelkich wymogów bezpieczeństwa, w tym zachowania wyznaczonych odległości między urlopowiczami i odpowiedniej dezynfekcji pomieszczeń. — Popyt na wakacje jest w dalszym ciągu wysoki. Ludzie chcą podróżować – mówi Friedrich Joussen.

Zdaniem prezesa TUI tegoroczny sezon letni wcale nie został jeszcze stracony i najprawdopodobniej potrwa dłużej, bo zacznie się później. Natomiast rezerwacje na sezon „Lato 2021" są znaczące w porównaniu z zebranymi rok temu.

Na tegoroczne lato TUI przygotował bardzo zachęcające ceny. Za trzy noce w 4-gwiazdkowym hotelu w Grecji zapłacimy 170 euro, czyli o 20 proc. mniej, niż wynosiła cena przed kryzysem, a 3 dni we wrześniu w Turcji, to wydatek 298 euro, o 50 euro taniej. W obu przypadkach jest to all inclusive. Staniały także oferty TUI w Polsce – w Kołobrzegu oraz Świnoujściu.

Firma sprzedaje jednak wakacje także na lato 2020. I to, bo niższych, niż zwykle cenach.

TUI podał w środę 13 maja, że konieczność odwołania wyjazdów od połowy marca kosztowała 813 mln euro, a wynik za I kwartał jest o 512 mln euro niższy od zeszłorocznego w tym samym okresie.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Premier Australii o Elonie Musku: Arogancki miliarder, który myśli, że jest ponad prawem
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Biznes
Deloitte obserwuje dużą niepewność w branży chemicznej
Biznes
Donald Tusk powoła rzecznika małych i średnich firm. Nieoficjalnie: Kandydatem Artur Dziambor
Biznes
Rekordowe straty Poczty Polskiej. Sytuacja jest coraz gorsza, prezes pisze list
Biznes
Nadchodzi koniec Ciechu. Grupa Sebastiana Kulczyka zmieni nazwę