Mleko morświnów jest trujące dla ich młodych. Winny człowiek

Morświny pochłaniają tak wiele trucizn, że ich mleko jest toksyczne dla młodych - ostrzegają naukowcy.

Aktualizacja: 03.12.2019 14:14 Publikacja: 03.12.2019 13:50

Mleko morświnów jest trujące dla ich młodych. Winny człowiek

Foto: Ecomare/Salko de Wolf [CC BY-SA 4.0 (https://creativecommons.org/licenses/by-sa/4.0)]

Chodzi o polichlorowane bifenyle, które ze względu na swoje właściwości elektroizolacyjne, stabilność oraz niepalność, były przez kilkadziesiąt lat wykorzystywane na masową skalę w przemyśle jako izolatory elektryczne oraz ciecze hydrauliczne w kondensatorach i transformatorach. 209 związków z tej grupy jest zakazanych od 1979 roku (w USA), a od lat 80-tych zakazuje się ich w Europie (w Polsce są zakazane od 2010 roku).

Według Narodowej Agencji Oceanów i Atmosfery (NOAA) polichlorowane bifenyle wytworzone od lat 20-tych nadal zagrażają zdrowiu zwierząt.

Dotyczy to m.in. morświnów - samice tych ssaków spokrewnionych z delfinami w czasie karmienia młodych "pozbywają się" z organizmu toksyn wraz z mlekiem. W efekcie mleko matek jest dla morświnów toksyczne - ma szkodliwy wpływ m.in. na rozwój ich mózgów - czytamy w magazynie "Science of the Total Environment".

Rosie Williams, główna autorka badań opisanych w magazynie podkreśla, że polichlorowane bifenyle są wyjątkowo trwałe w porównaniu do innych toksyn. Jak dodaje 14 mln ton polichlorowanych bifenyli nadal musi zostać zniszczonych.

Substancje te dostają się do wody spływając rzekami lub są przenoszone przez wiatr. Delfiny, orki i morświny pochłaniają ich najwięcej, ponieważ znajdują się najwyżej w łańcuch pokarmowych - generalnie im wyżej w łańcuchu pokarmowym jest zwierzę, tym więcej takich substancji jest w stanie pochłonąć.

Teraz naukowcy ustalili, że polichlorowane bifenyle zgromadzone w ciele matki "wydostają się" z organizmu wraz z jej mlekiem - i zagrażają młodym. Williams podkresla, że jest to "tragiczna ironia", ponieważ wraz z mlekiem młode powinny otrzymywać potrzebne do rozwoju składniki odżywcze.

Naukowcy zaznaczają jednak, że dobra wiadomość jest taka, że od momentu zakazania stosowania polichlorowanych bifenyli ich ilość w środowisku naturalnym zmniejsza się.

Jednocześnie zwracają uwagę, że wraz z mlekiem samic morświnów do organizmów ich młodych dostają się też inne toksyny - m.in. rtęć czy pestycydy.

Chodzi o polichlorowane bifenyle, które ze względu na swoje właściwości elektroizolacyjne, stabilność oraz niepalność, były przez kilkadziesiąt lat wykorzystywane na masową skalę w przemyśle jako izolatory elektryczne oraz ciecze hydrauliczne w kondensatorach i transformatorach. 209 związków z tej grupy jest zakazanych od 1979 roku (w USA), a od lat 80-tych zakazuje się ich w Europie (w Polsce są zakazane od 2010 roku).

Według Narodowej Agencji Oceanów i Atmosfery (NOAA) polichlorowane bifenyle wytworzone od lat 20-tych nadal zagrażają zdrowiu zwierząt.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nauka
Czy mała syrenka musi być biała?
Nauka
Nie tylko niesporczaki mają moc
Nauka
Kto przetrwa wojnę atomową? Mocarstwa budują swoje "Arki Noego"
Nauka
Czy wojna nuklearna zniszczy cała cywilizację?
Nauka
Niesporczaki pomogą nam zachować młodość? „Klucz do zahamowania procesu starzenia”