Chargé d'affaires Niemiec wezwany do MSZ

Sekretarz Stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych Szymon Szynkowski vel Sęk wezwał chargé d'affaires Niemiec w związku z cyklem publikacji w niemieckich mediach. Publikacje te zdaniem Szynkowskiego "operują manipulacjami" i "stwarzają wrażenie zaangażowania po stronie jednego z kandydatów w wyborach prezydenckich". Wcześniej szef sztabu Andrzeja Dudy o wyjaśnienia apelował do nowego ambasadora Niemiec. Ale go nie ma.

Aktualizacja: 09.07.2020 05:58 Publikacja: 08.07.2020 15:19

Chargé d'affaires Niemiec wezwany do MSZ

Foto: Fotorzepa/ Jakub Mikulski

Wezwanie ma związek z publikację przez dziennik "Fakt" informacji o ułaskawieniu przez Andrzeja Dudę mężczyzny skazanego za pedofilię

Kancelaria prezydenta i sam Andrzej Duda tłumaczyli, że ułaskawienie dotyczyło jedynie zniesienia zakazu zbliżania się skazanego do rodziny, o co zwróciły się partnerka mężczyzny i jej molestowana przez niego córka.

Prezydent, komentując publikację "Faktu", położył nacisk na narodowość właściciela dziennika.

Duda pytał podczas spotkania z wyborcami w Bolesławcu, czy koncern Axel Springer "z niemieckim rodowodem, który jest właścicielem gazety "Fakt", chce wpłynąć na wybory prezydenckie w Polsce? Niemcy chcą wybierać w Polsce prezydenta?".

Publikację "Faktu" Duda nazwał "oszczerczym atakiem" i podłością".

- Niedawno można było przeczytać w gazecie "Die Welt", której korespondent warszawski pan Fritz donosił, że pan Trzaskowski to lepszy dla Niemiec byłby prezydent dlatego, że jest przeciwko temu, żeby Polska brała reparacje od Niemców, żeby Polska domagała się odszkodowania, reparacji za II wojnę światową, za zniszczenia, które wtedy zostały dokonane - mówił Andrzej Duda.

Dzis wiceminister spraw zagranicznych  Szymon Szynkowski vel Sęk poinformował, że w sprawie publikacji w niemieckich mediach wezwał do MSZ chargé d'affaires Niemiec, "w związku z sekwencją artykułów w niemieckich mediach operujących manipulacjami i stwarzających jednoznaczne wrażenie zaangażowania po stronie jednego z kandydatów w wyborach prezydenckich w Polsce".

Wzywano ambasadora, ale go nie ma

Wcześniej Adam Bielan, rzecznik sztabu wyborczego Andrzeja Dudy, o wyjaśnienia ws. publikacji "Faktu" zwrócił się do nowego ambasadora Niemiec. Jednak po tym, jak 30 czerwca dyplomatyczną misję zakończył Rolf Nikel, Polska zwleka z wydaniem agrément dla Arndta Freytaga von Loringhovena, który ma tę funkcję pełnić.

W wypadku agrément dla nowego ambasadora Niemiec, formalny wniosek, wg informacji Onetu, złożono ponad miesiąc temu, ale nieoficjalnie kandydatura zgłaszana była już wcześniej. Według naszych informacji strona niemiecka w zeszłym tygodniu informowana była przez MSZ, że agrément będzie udzielone „następnego dnia”, ale tak się nie stało, przy czym decyzja o wstrzymaniu wydania zgody zapadła „poza MSZ" - informuje Onet.

Odmowa udzielenia agrément jest co do zasady możliwa w wypadku, gdy kandydat w przeszłości negatywnie wypowiadał się o kraju, do którego ma trafić jako ambasador. W wypadku braku takich przesłanek (w odniesieniu do kandydata na ambasadora Niemiec takich negatywnych przesłanek, wg. źródeł Onetu w MSZ, nie ma), odmowa lub przedłużanie terminu udzielenia agrément traktowane jest jako akt nieprzyjazny i dowodzący woli ochłodzenia relacji dwustronnych.

Wezwanie ma związek z publikację przez dziennik "Fakt" informacji o ułaskawieniu przez Andrzeja Dudę mężczyzny skazanego za pedofilię

Kancelaria prezydenta i sam Andrzej Duda tłumaczyli, że ułaskawienie dotyczyło jedynie zniesienia zakazu zbliżania się skazanego do rodziny, o co zwróciły się partnerka mężczyzny i jej molestowana przez niego córka.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Sadurska straciła kolejną pracę. Przez dwie dekady była na urlopie
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Kraj
Mariusz Kamiński przed komisją ds. afery wizowej. Ujawnia szczegóły operacji CBA
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?
śledztwo
Ofiar Pegasusa na razie nie ma. Prokuratura Krajowa dopiero ustala, czy i kto był inwigilowany