Najważniejsza jest ciągłość leczenia

W okresie pandemii część pacjentów z łamliwością kości przerywa terapię. To może oznaczać lawinę złamań.

Aktualizacja: 01.06.2020 21:33 Publikacja: 01.06.2020 18:22

W Polsce na 2,1 mln osób z osteroporozą 1,7 mln stanowią kobiety

W Polsce na 2,1 mln osób z osteroporozą 1,7 mln stanowią kobiety

Foto: shutterstock

Lekarze spodziewają się w ciągu najbliższych kilku miesięcy wysypu złamań związanych z nieleczoną osteoporozą. To skutek tego, że w czasie powszechnej izolacji wielu chorych przestało przyjmować leki, bo nie mieli jak dostać się do poradni na zastrzyk.

Na problem zwróciły uwagę Polskie Amazonki Ruch Społeczny. – Zaalarmowani przez pacjentów skierowaliśmy zapytanie do jednego z producentów leku o oszacowanie, na podstawie dostępnych danych, skali potencjalnego wstrzymania terapii przez pacjentów chorych na osteoporozę. W odpowiedzi poinformowano nas, że tylko w kwietniu w Polsce obrót produktem leczniczym stosowanym w leczeniu osteoporozy w formie iniekcji zmniejszył się z 10 tys. do zaledwie 2 tys. Oznacza to, że aż 80 proc. pacjentów przypuszczalnie mogło zaniechać leczenia – wyjaśnia Elżbieta Kozik, Prezes Polskich Amazonek Ruchu Społecznego, inicjatora kampanii „Osteomisja. Misja ratunkowa dla kości".

– Mamy podobne obserwacje. W maju zadzwoniliśmy do poradni leczenia osteoporozy w województwie łódzkim. W kilku nie odebrano telefonów. Tam, gdzie udało nam się dodzwonić, zaproponowano nam teleporadę, która przecież nie zastąpi zastrzyku – mówi Krzysztof Suszek, prezes Fundacji Misja Medyczna.

Choroba podstępna

Osteoporoza to postępujący, patologiczny ubytek masy kostnej, prowadzący do nadmiernej kruchości kości. Jej najczęstszą konsekwencją są tzw. złamania niskoenergetyczne powodowane lekkim urazem lub wskutek upadku z wysokości własnego ciała. Znane są też przypadki złamań osteoporotycznych w następstwie kichnięcia, kaszlu, a nawet bez wyraźnej przyczyny. Proces destrukcji układu kostnego postępuje w sposób bezbolesny, bez wyraźnych objawów. Bardzo często złamanie osteoporotyczne jest pierwszym zauważalnym objawem nieleczonej choroby. Niestety, pierwsze złamanie oznacza wielokrotny wzrost ryzyka drugiego i kolejnych.

Z opublikowanego w 2019 r. raportu Narodowego Funduszu Zdrowia rocznie dochodzi do 120 tys. złamań, których przyczyną jest osteoporoza. W tym 35 tys. tych najpoważniejszych – złamań szyjki kości udowej, w wyniku których blisko 30 proc. pacjentów w Polsce nie przeżywa pierwszego roku od zdarzenia.

W 2018 r. koszt leczenia takich złamań to ok. 500 mln zł.

– W Polsce w populacji po 50. roku życia aż 2,1 mln osób dotyka to schorzenie, z czego większą część stanowią kobiety – ok. 1,7 mln. Osteoporoza jest wyniszczającą i postępującą chorobą, zwiększającą ryzyko zgonu, dlatego wymaga leczenia. Celem leczenia w osteoporozie jest zapobieganie złamaniom kości: pierwszemu u osób, które nie doznały złamania (prewencja pierwotna), a następnemu u tych, u których już wystąpiło złamanie (prewencja wtórna) – podkreśla prof. dr hab. n. med. Ewa Marcinowska-Suchowierska, przewodnicząca Zespołu Ekspertów ds. Osteoporozy przy Narodowym Instytucie Geriatrii, Reumatologii i Rehabilitacji.

Terapia musi być ciągła

Każde przerwanie leczenia chorób przewlekłych odbija się negatywnie na zdrowiu. W przypadku takich chorób jak cukrzyca czy choroby serca jest to widoczne bardzo szybko, bo chory wyraźnie odczuwa dolegliwości związane z brakiem kontroli choroby. Natomiast w osteoporozie nie jest to zauważalne od razu, więc choremu może się wydawać, że nic złego się nie dzieje – tłumaczy dr Beata Jagielska, wicedyrektor Narodowego Instytutu Onkologii w Warszawie, prezes Polskiej Koalicji Medycyny Personalizowanej oraz członkini nieformalnej Koalicji na rzecz Adherence. Jak dodaje, w przypadku osteoporozy przez dłuższy czas choroba może nie manifestować się żadnymi dolegliwościami. Dlatego choremu wydaje się, że wszystko jest w porządku – kiedy pojawią się powikłania, jest już zwykle za późno. A przez trzy miesiące naprawdę może dojść do znacznego pogłębienia się choroby – mówi dr Jagielska.

Osteoporoza wymaga zachowania ciągłości terapii. – Nieprzestrzeganie zasad leczenia, brak ciągłości terapii skutkuje wzrostem ryzyka złamań i niesprawności funkcjonalnej, a także wzrostem śmiertelności w tej grupie pacjentów – mówi prof. Marcinowska-Suchowierska.

Na pogorszenie stanu zdrowia pacjenta składa się jednak nie tylko brak leku, ale też wymuszony przez izolację spowodowaną epidemią Covid-19 styl życia. W terapii ważna jest także odpowiednia dawka ruchu i dieta. – Tymczasem ludzie zamknięci w domach mieli bardzo ograniczoną aktywność fizyczną.– tłumaczy dr Jagielska.

Jak temu zaradzić?

Wraz z odmrażaniem gospodarki zaczynają funkcjonować także przychodnie. – Na razie jednak działają w reżimie sanitarnym. A to oznacza, że przyjmują mniej pacjentów, więc nie każdemu udaje się dostać do lekarza – mówi Krzysztof Suszek.

Czasami też starsi ludzie, z uwagi na wiek, współistniejące choroby i wciąż istniejące ryzyko zakażenia koronawirusem, obawiają się wyjścia do przychodni. Nawet kosztem kontynuowania terapii. – Rozwiązaniem tej sytuacji byłoby stworzenie systemu wsparcia dla osób z osteoporozą w domu. Podawania leków mogliby się podjąć pielęgniarki środowiskowe lub wolontariusze – tłumaczy Suszek.

Poradnie raczej nie są tym zainteresowane. – W kilku takich poradniach zaproponowaliśmy pomoc naszych wolontariuszy. Niestety, nie były nią zainteresowane – podsumowuje Suszek.

Lekarze spodziewają się w ciągu najbliższych kilku miesięcy wysypu złamań związanych z nieleczoną osteoporozą. To skutek tego, że w czasie powszechnej izolacji wielu chorych przestało przyjmować leki, bo nie mieli jak dostać się do poradni na zastrzyk.

Na problem zwróciły uwagę Polskie Amazonki Ruch Społeczny. – Zaalarmowani przez pacjentów skierowaliśmy zapytanie do jednego z producentów leku o oszacowanie, na podstawie dostępnych danych, skali potencjalnego wstrzymania terapii przez pacjentów chorych na osteoporozę. W odpowiedzi poinformowano nas, że tylko w kwietniu w Polsce obrót produktem leczniczym stosowanym w leczeniu osteoporozy w formie iniekcji zmniejszył się z 10 tys. do zaledwie 2 tys. Oznacza to, że aż 80 proc. pacjentów przypuszczalnie mogło zaniechać leczenia – wyjaśnia Elżbieta Kozik, Prezes Polskich Amazonek Ruchu Społecznego, inicjatora kampanii „Osteomisja. Misja ratunkowa dla kości".

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Diagnostyka i terapie
Naukowcy: Metformina odchudza, bo organizm myśli, że ćwiczy
Diagnostyka i terapie
Tabletka „dzień po”: co po wecie prezydenta może zrobić ministra Leszczyna?
zdrowie
Rośnie liczba niezaszczepionych dzieci. Pokazujemy, gdzie odmawia się szczepień
Diagnostyka i terapie
Nefrolog radzi, jak żyć z torbielami i kamieniami nerek
Diagnostyka i terapie
Cukrzyca typu 2 – królowa chorób XXI wieku