Tynel zaznaczył, że w 250 projektach dominuje przemysł. - Istotny udział mają też centra usług wspólnych. Są również projekty dotyczące centrów badawczo-rozwojowych, gdzie generowany jest know-how i kształceni są ludzie, którzy wpływają na zmiany technologiczne. Mamy też istotną liczbę przedstawicielstw głównych siedzib – wyliczył.
Przyznał, że perspektywy dla Polski są niezłe. - Tegoroczny raport potwierdził zeszłoroczną percepcję. W zeszłorocznym raporcie inwestorzy wskazywali Polskę na 5. miejscu jako kraj jeśli chodzi o atrakcyjność za Wielką Brytanią, Niemcami, Francją i Holandią. W tym roku to się potwierdziło w liczbach – mówił.
- Jednocześnie spadł udział tych przedsiębiorców, którzy deklarują chęć inwestycji w kolejnym roku. Jest to podejście asekuracyjne, bo nie mają 100 proc. przekonania, że będą inwestowali – dodał.
Zaznaczył, że dotyczyło to będzie całej Europy i nie spodziewa się, żeby to miało wielce negatywny wpływ na wynik Polski. - Aczkolwiek wzrost inwestycji może nieco wyhamować - przyznał Tynel.
Podkreślił, że efektów Brexit nie widać w inwestycjach wprost w raporcie.
- Widać, że jak kraje europejskie mają dwucyfrowe wzrosty liczby projektów, to Wielka Brytania ma wzrost 7 proc. Jeśli chodzi o liczbę miejsc pracy pojawia się 20-30 proc., a Wielka Brytania 2 proc. - tłumaczył.